Nie jest. Jest po walijsku. Zawsze przywołuję ten przykład na lekcjach kulturowych, jak już przebrniemy przez zawiłości geograficzno-polityczne Zjednoczonego Królestwa i ogarniamy, że jak ktoś leci do Cardiff to raczej nie powinien mówić, że do Anglii. I że w Cardiff to jeszcze pół biedy, ale w takim Edynburgu to za takie przejęzyczenie można dostać po pysku. A w Belfaście to zależy od dzielnicy...