Na wstępie chciałbym życzyć Wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT (i mokrego dyngusa)
Jak te święta, a także inne obchodzili Poszepszyńscy?
Święta w ogóle, były dla Rodziny zdecydowanie czasem szczególnym, choć wiadomo, że nie były to święta zwyczajne, tradycyjne...choć miały takimi być, to nie zawsze wszystko wychodziło zgodnie z planem...chociażby karp wigilijny - niby był, no ale...no właśnie...
Święta Bożego Narodzenia u Poszepszyńskich doskonale pamiętam, kiedy to Grzegorz wysadził korki i w całym mieszkaniu zabrakło prądu. Ze świętami Wielkanocnymi, to kojarzy mi się tylko pewien wątek jajeczny, kiedy to próbowano przekupić Dziadka Jacka...