Tymczasem, jak już wspomniałam gdzie indziej, obstawiałam wczoraj medycznie imprezę, o której jak na keszerskie standardy można chyba powiedzieć "masowa". Przebadałam na nocnym ostrym dyżurze coś koło pięćdziesięciu pacjentów, same beznadziejne przypadki.
Zachowała się dokumentacja wizualna (wszędzie teraz monitoring). I nie, nie popijam podczas pracy. To było po godzinach na imprezie w pokoju socjalnym!