No i zrobiły się nam dwa wątki alkoholwe. Popieram, dobrego nigdy dosyć. Nie jestem aż takim malkontentem, jeśli chodzi o nasze piwo. Twierdzę wręcz, że niczym nie ustępuje piwom pasteryzowanym czeskim (może Keltowi), choć przyznaje wielkim specem nie jestem. Jeśłi natomiast chcecie porównywać - bo takie odnaszę wrażenie z postu Bruxy - piwa niepasteryzowane z pasteryzowanymi, to jest to delikatnie mówiąc nieporozumienie. Niepasteryzowane piwo, to jest to! Ciechan, Żywe (nie Żywiec!), a przede wszystkim Rycerz (tak rzadki, że najlepszym sposobem na zaklup jest roczna prenumerata "Rycerza Niepokalanej"), palce lizać. Wystarczy się rozejrzeć, a nie narzekać.
Pasteryzowane zaś, są trwalsze, a wiec mniej smaczne. Przynajmniej od czasu, jak przestano produkować Magnata. Ostaniego przedstawiciela tego szlachetnego gatunku piłem chba w 2005r. na Boże Narodzenie - jakieś, jak to sie kiedyś mówiło - odrzuty z eksportu. Od tego czasu gatunek ten wykreslono z błękitnej ksiegi i uznano za wymarły.
A spiż też jest niepasteryzowany, o ile pamiętam.