Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Ludzie Poszepszyńskich - członkowie fanklubu i reszta świata - poznajmy się => Wątek zaczęty przez: lechu w 10 Maja 2007, 22:15:30
-
Pozdrawiam wszystkich Członków fan klubu.
Macie w mojej skromnej osobie wiernego kibica w tym, co robicie, wspaniała rzecz!
Jeżeli będziecie potrzebowali "wtyczki" w Trójmieście to jestem do dyspozycji.
jeszcze raz pozdrawiam
Leszek
-
No i Galicja przestała być górą... :(
-
hej!!! Gdańsk na topie!!
-
Gdańsk na topie, a Wyszków wtopa, znaczy tonie.
Stefek, spokojnie, chyba się jeszcze zabór austryjacki broni... Zwłaszcza, jeśli policzy się wielkich, chwilo jak ciągle mniemam, nieobecnych: kc9, pedadoga (ten jak co roku ma matury z Wiedzy o Kolejnictwie Wąsko i Szerokotorowym, ze szczególnym uwzględnieniem torów na wschód od linii Curzona) i Franiciszka Józefa.
Zaś Lechu mógłby coś więcej napisać o sobie. Na pierwszy rzut oka z jego posta mozna wyczytać niewiele: jest z północy, czyli lubi słuchowiska Marii Czubaszek. Na dodatek jasnym jest, że jego problemy z osobowiością będą sie już tylko powiększały.
-
A to ja jestem jedynym reprezentantem dolnego śląska na forum?! :) Miło mi, choć z drugiej strony paradoksalnie przykro, iż jestem osamotniony.
-
A czy ktoś lubi Puchatka??
-
Robert, Lechu a może Stefan prowokator ... ;D ;D ;D
-
A to ja jestem jedynym reprezentantem dolnego śląska na forum?! :) Miło mi, choć z drugiej strony paradoksalnie przykro, iż jestem osamotniony.
Mój Boże De Loeve! Taka kompromitacja! A Bruxa to niby skąd? Nie usprawiedliwia Cię nic, nawet te napięcie pomaturalne, przy pomocy któego będziesz się tłumaczył. NIe usprawiedliwia Cię, bo wiem z własnego doświadczenia, że po maturze to już nie ma nie tylko napięcia, ale nawet nastopia.
-
Tak, tak Czarek.
"Na dodatek jasnym jest, że jego problemy z osobowiością będą sie już tylko powiększały."
Już się boję, co tam we mnie siedzi i co może wyjść na jaw.
To ludzie z Północy lubią Czubaszek? No proszę jak się wpisałem w standardy.
Dziękuję za sympatyczne przyjęcie.
pozdrawiam Leszek
-
Wydaje mi się że ktoś tu ma rozdwojenie osobowości, a może roztrojenie, czy rozczwartożenie, a dalej - rozpiątożenie itd.
-
A to ja jestem jedynym reprezentantem dolnego śląska na forum?! :) Miło mi, choć z drugiej strony paradoksalnie przykro, iż jestem osamotniony.
Mój Boże De Loeve! Taka kompromitacja! A Bruxa to niby skąd? Nie usprawiedliwia Cię nic, nawet te napięcie pomaturalne, przy pomocy któego będziesz się tłumaczył. NIe usprawiedliwia Cię, bo wiem z własnego doświadczenia, że po maturze to już nie ma nie tylko napięcia, ale nawet nastopia.
Ale wtopa...przyznaje się - dałem ciała :P
-
Ale wtopa...przyznaje się - dałem ciała :P
Tja... We właściwym czasie wyciągniemy sobie z tego wnioski, kol. Zygfryd...
A na razie wiedz, że mieszkanie w stolicy (było nie było) nie usprawiedliwia arogancji i ignorancji - wiem coś o tym ;)
Jak będziesz szedł składać maturalne papiery, to pozdrów ode mnie Szermierza ;D Kiedyś był zwyczaj urządzania mu kąpieli o tej porze roku... Przywilejem studentek była opieka nad tym, co inne pomniki mają pod listkiem figowym (no chyba, że Pan Hrabia, ten swoje skarby chowa w surducie) ;D
-
Ale wtopa...przyznaje się - dałem ciała :P
Tja... We właściwym czasie wyciągniemy sobie z tego wnioski, kol. Zygfryd...
A na razie wiedz, że mieszkanie w stolicy (było nie było) nie usprawiedliwia arogancji i ignorancji - wiem coś o tym ;)
Jak będziesz szedł składać maturalne papiery, to pozdrów ode mnie Szermierza ;D Kiedyś był zwyczaj urządzania mu kąpieli o tej porze roku... Przywilejem studentek była opieka nad tym, co inne pomniki mają pod listkiem figowym (no chyba, że Pan Hrabia, ten swoje skarby chowa w surducie) ;D
Masz na myśli jego "szpadę"? Nią to trzeba się opiekować, bo co i rusz ktoś mu ja perfidnie kradnie :(
-
Kontynuując ten frywolny wątek - jak się ma pióro Pana Hrabiego? Nadal znika, czy wreszcie przylutowali?
Nie, żeby mu kradli - prawdopodobnie gdzieś mu się "zapodziewało" podczas owych sławnych wizyt naprzeciwko ;)
Ten wyższy - ubrany, to, proszę was, hrabia, ten goły - to proszę was - bożek.
http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=d&nazwa=548 (http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=d&nazwa=548)
-
Pióro...chyba....."zniknęło".... :(
-
Pióro...chyba....."zniknęło".... :(
Zygfryd, no co ty! Przetrzyj oczka, nie widzisz!? Przecież pióro jest na miejscu. Widocznie nie każdemu jest dane zobaczyć...a może to skutek szoku po stresie pomaturalnym??!!
-
aj nie wiem ostatnio nie byłem na rynku ale przedostatnio nie było pióra :P
-
to może ktoś na chwilę pożyczył... ???
-
Na maturę pożyczył, napisze i odda. Albo zachowa sobie na pamiątkę...
Ja bym jednak sprawdziła, czy nie wpadło gdzieś za beczkę u tego gołego na przeciwko... Przymrozki ostatnio były, to może się Pan Hrabia czymś mocniejszym rozgrzewał...
Ale, ale... Nie takie drobiazgi jak pióro z tamtego miejsca ginęły. Zaraz po wojnie zniknął był stamtąd cały koń, i to z cesarzem na grzbiecie :o
-
A teraz jest taka nowa reklama Krakowa i tam jest Neptun, Kopernik, Syrenka - ale Fredry ni ma, bo on woli jednak u siebie siedzieć. Ha! :D
To jest jawna reklama nie tylko Krakowa w takim razie, ale Wrocławia toże jak najbardziej. ;D
-
A po co on ma jeździć do Krakowa, jeśli ,nie mówiąc już o Bachusie, siedzi przed Browarem Spiż? I Piwnicą Świdnicką? Że o innych, nieco dalej położonych przybytkach nie wspomnę... ;D
-
A po co on ma jeździć do Krakowa, jeśli ,nie mówiąc już o Bachusie, siedzi przed Browarem Spiż? I Piwnicą Świdnicką? Że o innych, nieco dalej położonych przybytkach nie wspomnę... ;D
Jeśli to jest ten spiż na wrocławskim rynku, o którym myślę, to rzeczywiście nie ma po co i gdzie wyjeżdżać. Chyba, żeby posiedzieć przy żubrze, bo... dobrze. Kiedyś to się mawiało, pisz pan na Berdyczów, ale od powojnia to można mówić pisz pan na spiż.
-
Kontynuując ten frywolny wątek - jak się ma pióro Pana Hrabiego? Nadal znika, czy wreszcie przylutowali?
Nie, żeby mu kradli - prawdopodobnie gdzieś mu się "zapodziewało" podczas owych sławnych wizyt naprzeciwko ;)
Ten wyższy - ubrany, to, proszę was, hrabia, ten goły - to proszę was - bożek.
http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=d&nazwa=548 (http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=d&nazwa=548)
Tak to już z pomnikami jest, zasada ogólna to taka, że nie mogą mieć zbyt słabo umocowanych czy wystających części. W Krośnie ktoś uporczywie kradł Łukasiewiczowi lampę i w efekcie pomnik zmieniał zupełnie wyraz: wyglądało jakby p. Ignacy prosił mieszkańców Krosna o wsparcie. Natomiast z pomnika pszczoły (sic!) jakiś - jak by powiedziała pani z klasycznego Misia - obuz, ukradł sześć pszczół z brązu, po ładne parę kg każda. Ja się tylko zastanawiam jak wyglądał dialog w skupie złomu. Zaczyna Sprzedawca, głos a'la Himmilsbach:
- Dzzieńdhhobrry.
- Dobry. Co pan ma dziś w tym worku, panie Sprzedawca?
- ...szszczoły.
- Co?
- ...pszszszoły.
- CO (wzmacniacz-ekspresji-na-literę-k)
- PSZSZCZOŁY mówię przecież. Z brązu. Sześć sztuk.
- Było tak od razu. Na wagę. Pan to zawsze coś ciekawego znajdzie. A skąd te pszczoły?
- Z kwiatka (wzmacniacz-ekspresji-na-literę-k). Nie pana interes.
-
Jak to nie Pana, jak to nie Pana?
Przecież to własnie pszczeli interes z kwiatka na kwiatek. Albo Casnovy to interes.
I w ten sposób wróciliśmy do frywolności tematu.
-
I w ten sposób wróciliśmy do frywolności tematu.
Oj tak, frywolne tematy to coś w sam raz na maj i dziesiejszą krótką modę.Wiele szampańskich kobiet się dziś przwineło jak na deptaku pod parasolem zajadłem się chlebem z dżemem.A takie filigranowe brunetki to już wogóle palce lizać (palce?).
Czy może coś pokręciłem z tą frywolnością i nie o to chodziło?A jak nie o to o co? ???
A kol. anoosia zaraz mi znowu od głodnych nawrzuca.Choć nie powiem coś bym przekąsił.
-
na deptaku pod parasolem zajadłem się chlebem z dżemem
wybornie, muszę iść na rynek i zamówić chleb z dżemem. :)
-
a palce lizać? to kto?
-
Każdy sobie palce liże.
Kto komu palce liże, ten sam jest lizany.
Gdzie dwóch liże, tam trzeci dżem zjada.
Cudzemu palce liże, a w swoim słoiku dżemu nie widzi.
Głodnemu dżem na myśli.
Lepszy dżem na palcach, niż powidła w słoiku.
Kto rano wstaje, temu Bóg dżem daje. (to dla wierzących, ale w co to już każdy sam sobie dopowie)
-
Licentia poetica sensu stricte:
Konikowi w żłoby dano:
W jeden dżemik, w drugi siano.
Bądź licentia poetica sensu largo:
Konikowi do pyska wklep
Najpierw dżemik, potem chleb.
I nie zapomnij go zwalić z nóg
By kopytka lizać mógł.
-
Sameście chciały
Kto dżemik je
ten niekabluje
Słoik z dżemem
lepszy niż makrele!
Co tam zęby
co tam tusza
kiedy dżemik
cie nie rusza
sensu nie ma
cały świat
kiedy dżemu
nie będziesz jadł
....
cdn
edit
no i zabrali mi za tą poezję słoik dżemu... Ciekawe kto... (mam podejrzenia)
-
Sameście chciały
Miało być frywolnie.A może i jest?
Kto pod kim dołki kopie ten w dżemik wpada.
Gdyby kózka nie skakała to by dżemik zajadała.
Gość w dom dżemik do szafy.
Gdzie drwa rąbią tam dżemikiem siekiery smarują.
Jeden słoki dżemu przyjęcia nie czyni.
-
W sumie to ciekawe. Może zalożyć osobny wątek na poezję dżemikową (chleb z dżemem palce lizać), traktującą szeroko i lirycznie o wszystkim, co jest związane z RP?
-
A może wydamy tomik wierszy / książkę? Proponowane tytuły:
"Dżem z Truskawkowego Wzgórza",
"Dżemy mojego życia",
"Mój pierwszy dżem",
"Dom pełen dżemu"
"Palce lizać, a etykieta przy stole" (poradnik)
-
"Palce lizać, a etykieta przy stole" (poradnik)[/i]
Oj tak,taki poradnik to by było coś.Proponuję tam też zamieścić dział "Szampańskie kobiety",bo przez nie też czasem trudno o etykietę.Choć ja często stosuję etykietę zastępczą.Kol. Cezarian świadkiem.
-
A może wydamy tomik wierszy / książkę? Proponowane tytuły:
"Dżem z Truskawkowego Wzgórza",
"Dżemy mojego życia",
"Mój pierwszy dżem",
"Dom pełen dżemu"
"Palce lizać, a etykieta przy stole" (poradnik)
Abo kuna kursywa, abo kuna ciapki!!!
KUNA!
-
Mandżurio! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak dżemu
Słoik! Ile cię trzeba cenić nie dane jest temu
znać, kto cię nie stracił! Dziś piękność twą w całej ozdobie
widzę i oblizuję swe palce po tobie...
Miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie dżemu słój...
Ostał ci się ino... (ee, tu zrobimy takie niedomówienie...)
Słoik dżemu mocno śpi
Słoik dżemu mocno śpi
my się nie boimy
słoik odkręcimy
a kto pierwszy ten dżem zje!
-
Hop , hop , hop słoik dźemu
hop , hop , hop słoik dżemu
hop , hop , hop słoik dżemu
hop słoik dżemu hop !
dnem mojego słoika jest pierwotna mściwość
a moim herbem jest soczysta truskawka
zdębiałych koni lawiny , lawiny
i oficerów (z Mandżurii) zasmucone miny
-
Z pijanym słoikiem co zrobimy, z pijanym słoikiem co zrobimy
Gdy pęknie raniutko?
Najpierw dżemik wybierzemy, najpierw dżemik wybierzemy
By nie zepsuł się szybciutko
Potem skorupki obskrobiemy, potem skorupki obskrobiemy
By dziąsełek nie raniły
Wreszcie paluszki wyliżemy, wreszcie paluszki wyliżemy
By smaczek straciły.
-
To był dżem
w zupełnie starym stylu
to był dżem
za czasów automobilu
Piękny dżem
panienki za nim mdlały
-
To był dżem
w zupełnie starym stylu
to był dżem
za czasów automobilu
Piękny dżem
panienki za nim mdlały
Panienki za nim mdlały
I palce po nim lizały
-
leciał słoik dżemu z Łodzi do Zgierza
po drodze patrzy,strażacka wieża
na wieży strażak dżemik gotuje
na dole stoją gapią się ludzie
ugryzł słoik strażaka srodze
podskoczył strażak na jednej nodze
............
a teraz zapraszam,dopisujcie co się działo dalej
-
a teraz zapraszam,dopisujcie co się działo dalej
za chwilę, Fasiol, za,chwilę... Na razie wena pcha mnie w innym kierunku, a z tym nie ma żartów...
A w Krakowie na Brackiej pada dżem
z góry na dół słoiki
jak lemingi, chomiki...
Dziadek Jacek pomyślał "Ja to zjem"
Przyklejony do ściany
lizał lepkie dywany
nie od deszczu lepkie, lecz przez dżem...
-
Chciałbym pozdrowić wszystkich fanów humoru a szczególnie Cezariana.
Nadal podglądam forum i śledzę losy Dziadka Jacka!
pozdrawiam Leszek z Gdańska
-
- Wlazł kotek na płotek i drzemie
- leży tam i marzy o dżemie
- nie długo, nie krótko pomyślał
- po dżemik syneczka już wysłał.
-
Przeżuj to sam!
Przeżuuuuj to sam!
Kiedy kromka chleba jest jak głaz,
Słoik dżemu jeszcze maaasz!
-
Miałem dziesięć lat
Kiedy pierwszy dżem żem zjadł
Truskawkowy był o tak...
(...)
Powiedziała mi, różne dżemy mogą być
Ja jej że powidło mam
Odkręciła go, ale szybko pękło dno
Znów jak pies, nie miałem co jeść..
Sto różnych smaków
jak podciągnąć pod zakup
pomocy dla szkół i przedszkoli
Otwieram drzwi i nie mówię już nic
mam w końcu dżem!
Nie truskawkowy ani nie malinowy
tylko zwykły porzeczkoowy
Zjem go całego mój drogi kolego
w wyrku na wznak...
... może ktoś to pociągnie dalej? Ja biorę się za jolkę..
-
Było nas trzech
W każdym z nas inny dżem
Ale jeden przyświecał nam cel
Za kilka lat mieć u stóp każdy smak, wszystkiego w bród
Powideł łyk i dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się Duch ;)
Ktoś dostał dżem, to stracił go ktoś, coś działo się
Poróżnił on nas, za jego śliwkową twarz
Każdy by się zabić dał.
W pewna letnią noc gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem dżem, com chciał.
Powiedziała mi, że kłopoty mogą być,
Ja jej, że powidła mam
Odkręciła słoik, nie zapukał nikt na czas
Znów jak Murzyn byłem sam.
Stu różnych smaków
Czym ugasić mój apetyt
-
po prostu perfekcyjni jesteście, krzynke dżemu im dać 8)
-
Chociaż to nie piosenka, ale przyszło mi do głowy, że dżem dżemowi oka nie wykole. Nie wspomnę już o tym, że:
Doputy dżem dżema nosił
Dopóki się nie spowidłosił.
I nic się na to nie poradzi:
Jak się spowidłosił to i się zmarmoladzi.
-
dopóty się nie zkawalcuje to wszystko jest do zaakceptowania ;)
-
No i jeszcze:
...Przepijemy naszej babci dżemik cały,
dżemik cały,dżemik cały
taki pyszny ,smakowity,doskonały.
Jeszcze dziś,jeszcze dziś,jeszcze dziś!!!!
-
Dżemik, dżemik, nad dżemikami?
A wciska się drzwiami i oknami.
-
Jak rany! Tylem się tutaj o przysmaQ truskawkowym naczytał, że dzisiaj zrobię sobie wieczorem dżem seszyn. Puszczę sobie autobiografię (odpowiednio zmieniając słowa - patrz poniżej) albo po prostu zespół dżem, lub nagrania z dżez dżem bori. No i jakiś film z Dżem-i Lee Curtis.
W dżemie siła drzemie.
-
Jak rany! Tylem się tutaj o przysmaQ truskawkowym naczytał, że dzisiaj zrobię sobie wieczorem dżem seszyn. Puszczę sobie autobiografię (odpowiednio zmieniając słowa - patrz poniżej) albo po prostu zespół dżem, lub nagrania z dżez dżem bori. No i jakiś film z Dżem-i Lee Curtis.
W dżemie siła drzemie.
Pyszny pomysł. Tylko żeby nagle nie zachciało ci się dżemać, bo wtedy z całej imprezki nici.
-
Pyszny pomysł. Tylko żeby nagle nie zachciało ci się dżemać, bo wtedy z całej imprezki nici.
Czy dżemać to śnić o dżemie, czy drzemać po dżemie?
-
Pyszny pomysł. Tylko żeby nagle nie zachciało ci się dżemać, bo wtedy z całej imprezki nici.
Czy dżemać to śnić o dżemie, czy drzemać po dżemie?
Najlepiej to chyba dżemać po dżemie na dżemie, śniąc o dżemie (ewentualnie śniąc o dżemaniu na dżemie po dżemie)
-
Będziemy mieli dziecko. 0=0 01
-
Będziemy mieli dziecko. ;D ;D ;D
-
No to się porobiło.
-
Będziemy mieli dziecko. ;D ;D ;D
Zdarza się. Naprawdę, nie ma się czym przejmować ;)
-
Q is:
Kto będzie miał dziecko i z kim?
I czy to będzie np. syn pułku?
Czy córa, cofam....
-
A może to będzie nie syn pułku (tacy już bywali) ale pierwszy syn forum?
-
Uważam, że należałoby się odpowiednio przygotować do tego, było nie było, drugiego (po deepowym) dziecku w naszej rodzinie. Gratulując rodzicom in spe przypominam, że tylko i wyłacznie dzięki temu forum i okolicznościom, które w odpowiednim momencie nawarstwiły się i spiętrzyły, nastąpiła ta szczęśliwa koniunkcja zdarzeń prowadząca w konsekwencji do rozpoczęcia i kontynuowania czynności poczęcia. Dla mnie jest oczywiste, że z oczywistych powodów Bruxa powinna być matką chrzestną, a Stefek dziadkiem chrzestnym bo dziecko powinno mieć nie tylko pradziadka chrzestnego, ale i dziadka.
A tak w ogóle, to się cieszę i namawiam rodziców do częstrzego uczestnictwa na forum, zwłaszcza teraz, gdy już macie dużo czasu... ;D Musicie teraz myśleć o przyszłości waszego/naszego dziecka i pisać na forum.
-
Tak się chciałem zapytać (bo chory ostatnio byłem) czy Gdańsk to jest nasz?
Bo coś się tam ostatnio działo...
Albo nawet armata?
I to na statku?
-
Gdańsk to nie wiem,ale Sopot jest nasz.
-
Gdańsk to nie wiem,ale Sopot jest nasz.
Prawdopodobnie stąd molo w Sopocie. A Gdańsk to raczej nie jest nasz, bo tam nie ma mola. Kiedyś Gdańsk to było wolne miasto, ale po wojnie jakoś wszystko przyśpieszyło.
-
A Gdańsk to raczej nie jest nasz, bo tam nie ma mola.
Niestety ale jest.Najprawdopodobniej.A przynajmniej jeszcze w lipcu było.
-
Jak rozumiem ktoś jest z Gdańska a ktoś z Zopot?
-
A Gdańsk to raczej nie jest nasz, bo tam nie ma mola.
Niestety ale jest.Najprawdopodobniej.A przynajmniej jeszcze w lipcu było.
O verfluchte, wybudowali po powrocie miasta do tacierzy?
-
Trochę im zeszło,tacierz musiała długo czekać.A mogli wybudować awansem,wcześniej.
-
ha, ha, ha, awansem....
-
ha, ha, ha, awansem....
Awans z reguły jest dobry, nawet z dzika kartą.
A jak jest dzika karta, to musi być i domowa - jak z gospodynią domową, tylko odwrotnie. S:)
-
Dzika karta jest nawet czasem lepsza niż as w rękawie.
-
Dzika karta jest nawet czasem lepsza niż as w rękawie.
Jeżeli komuś as pasuje to nie spasuje nawet z asem.
-
Ala ma Asa.Pamiętam ze szkoły.
-
A sierotka ma rysia
-
A sierotka ma rysia
A ryś ma kiłę.
-
A nie rzeżączkę. Rzeżączka brzmi bardziej poetycko
-
A nie rzeżączkę. Rzeżączka brzmi bardziej poetycko
Nie tylko bardziej pasuje do wierszy jako figura retoryczna, ale i jest, w razie potrzeby, najłatwiej uleczalna.
-
A nie rzeżączkę. Rzeżączka brzmi bardziej poetycko
Nie tylko bardziej pasuje do wierszy jako figura retoryczna, ale i jest, w razie potrzeby, najłatwiej uleczalna.
Ustosunkowując się - chcąc napisać "rzeżączka" musiałbym przejść się do regału po słownik, bo co do pisowni tego wyrazu, to ja chyba nigdy pewności nie miałem. Że mię się nie chciało, takowoż wykreowanemu przez Stefanu liskowi podarowałem w geściu nieskończonego miłosierdzia kiłę. Pozatym, co to ma znaczyć: lis niby nie może mieć kiły? Bzdury! By-zy-du-ry! Przeca w co drugiej bajce dla dzieci można przeczytać o lisku próbującym szturmować kiłnik. Ot co, zwyczajnie chamstwo i drobnomieszczaństwo z Państwa wyszło. I co to niby znaczy "poetycko"? Czy na ten przykład żart o kocie i Macierewiczu jest poetycki, czy nie jest? Brońcie się!
-
Maciereiwcza nie trzeba bronić. Obroni się sam. No, może przy pomocy kozy. Nawet jeżeli koza ma rzeżączkę w kiłniku.
-
- chcąc napisać "rzeżączka" musiałbym przejść się do regału po słownik, bo co do pisowni tego wyrazu, to ja chyba nigdy pewności nie miałem.
To się ciesz, zmaczy na recepcie nie było :)
-
Prawdziwa rzeżączka leków się nie boi. Ot, co! Lis czy koza to jeden diabeł.
-
Prawdziwa rzeżączka leków się nie boi.
Czyli co? Przychodzi rzeżączka do lekarza i mówi: niech pan mnie ratuje, panie doktorze, mam kiłę?
-
Cezarian właśnie tak :D Choc z drugiej strony rzeżączkę kiłą nie zarazisz.
-
Tfu,aż hadko czytać.
-
Że co proszę? Żabą nie jestem i nie kum(k)am sprawy.
-
Po tym co tu przeczytałam, wypada mi się cieszyć, że nie złapałam żadnej maladie anglaise. Może dlatego, że żadnych lisów nie widziałam (no gdzie tam, z moim plebejskim nazwiskiem?). Za to królików od cholery, mnożą się jak króliki, nawet na rondzie w środku miasta, fuj.
-
Za to królików od cholery, mnożą się jak króliki, nawet na rondzie w środku miasta, fuj.
a dowody koleżanko, dowody?
-
Co tam króliki,tam to się dopiero porobiło:
http://wiadomosci.onet.pl/2050675,69,,item.html
-
Za to królików od cholery, mnożą się jak króliki, nawet na rondzie w środku miasta, fuj.
a dowody koleżanko, dowody?
Proszsz...
(http://newsimg.bbc.co.uk/media/images/46192000/jpg/_46192690_-1.jpg)
To cytata z BBC bo we Crawley na trasie hotel-pub niestety fotoaparata ze sobą nie zabierałam.
-
zreasumujmy mnożenie to jedna kropa . to mnożenie, a dwie kropki : to dzielenie.
To ja tam widzę dwójki, a więc dzielenie.
Am I right or am I wrong?
-
Co tam króliki,tam to się dopiero porobiło:
http://wiadomosci.onet.pl/2050675,69,,item.html
To jest element jakiegoś szerszego zjawiska. Z uwagi na dużą ilość reklam na serwisie wp.pl przeklejam wiadomość niemal w całości (bez ostatniego paragrafu z odautorskim żartem redaktorów serwisu):
W Nigerii miejscowa policja zatrzymała ostatnio… kozę. Zwierzę aresztowano pod zarzutem napadu z bronią w ręku i próby kradzieży. Zdaniem świadków zdarzenia bandytka próbowała podobno przywłaszczyć sobie samochód Mazda 323.
Do całego zajścia doszło w miejscowości Ilorin. Tuż po aresztowaniu rzecznik tamtejszej policji - Tunde Mohammed – wyjaśnił, że kilku przechodniów zauważyło dwóch podejrzanych mężczyzn, którzy próbowali ukraść zaparkowany na ulicy samochód. Świadkowie zajścia zaczęli ścigać rabusiów. Jednemu udało się zbiec, natomiast drugi zdaniem uczestników pościgu z pomocą czarnej magii zmienił się w kozę.
Ponieważ jednak czarna magia jest w Nigerii czymś absolutnie normalnym, niespodziewana transformacja złodziejaszka nikogo nie zaskoczyła. Uczestnicy pościgu dopadli go, schwytali na postronek i zaprowadzili na najbliższy posterunek policji.
Teraz policja ma nie lada zagwozdkę. Co prawda koza nadal przebywa w areszcie, ale trudno będzie udowodnić jej zarzucane przestępstwa. Gorzej – już samo porównanie odcisków palców staje się w tym przypadku niemożliwe. Zdaniem Tunde Mohammeda kwestię, czy człowiek faktycznie może zamienić się w kozę powinni rozstrzygnąć naukowcy. Trzeba więc poczekać na ich opinię w tej sprawie.
dla zainteresowanych źródło:
http://facet.wp.pl/kat,1007819,wid,10796124,wiadomosc.html?ticaid=18d45
edit: dla koneserów wyjątek z wypowiedzi jednego z policjantów związanego ze sprawą:
- Nie możemy potwierdzić tej historii, ale koza jest w naszym areszcie. Nie możemy opierać naszych informacji na czymś mistycznym; to, że człowiek może się zamienić w kozę musi zostać potwierdzone naukowo
Źródłem jest również wp.pl, ale tym razem ta bardziej "poważna" część tego portalu: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Koza-aresztowana-w-Nigerii-za-napad-z-bronia,wid,10782643,wiadomosc.html
-
Fantastyczna sprawa kozy znajdzie więc szybkie rozwiązanie. Wystarczy poczekać na zwykłą w takich sytuacjach opinię biegłych sądowych, którzy niewątpliwie potwierdzą to zjawisko. Oczywiście biegłych z zakresu budownictwa lub księgowości, bo ci i tak (nie)znają się na wszystkim.
A co do królików, to niezależnie, ile kropek im wynajdzie Stefek, zaczynam nabierać podejrzeń, że Mela była w Australii?
-
Nie, nie... Jesteś w głębokim błędzie. Te australijskie to potomkowie brytyjskich królików zesłanych na antypody za napady z bronią w ręku, kradzieże samochodów i gwałcenie kóz w afrykańskich koloniach. To ostatnie tłumaczy wzrost skłonności do przestępstw w kozich afrykańskich genach na przestrzeni ostatniego wieku. Sto lat temu żadna koza nie ukradłaby w Afryce samochodu, powiedzmy to sobie otwarcie.
Wszystko przez ten kolonializm.
-
Wszystko przez ten kolonializm.
Mam takie cukierki,kolonialne.To co,nie jeść?
-
Wszystko przez ten kolonializm.
Mam takie cukierki,kolonialne.To co,nie jeść?
Nie jedz, jak kolonialne, to już tak stare, że nie nadają się do jedzenia. Chyba, że Gujany francuskiej...
Bruxa ma rację (cholera, znowu), przecież jak czlowiek sięgnie do gazet, czy książek sprzed stu, a nawet więcej lat, rzeczywiście nie zdarzało się, żeby jakakolwiek koza ukradła w Afryce samochód, telefon komórkowy, czy choćby komputer. A już o użyciu broni przy takim napadzie mowy nie było. Dopiero te zdemoralizowane Oscarem Wildem angielskie kozy przyczyniły się do wzrostu przestępczości w koloniach. Co ciekawe, Oscar Wilde niby kultura wyższa, a przestępczość zafascynowanych nim kóz, popolita. Jednak co wilde, to wilde, dzikość zawsze z kozy wyjdzie, czyli jak mawiał klasyk: "natura ciągnie kozę w las".
Co do Australii, to podobno wśród królików - potomków angielskich kóz - istnieje niepisana rywalizacja o to, kto miał większą kozę przestępcę za przodka.
-
Temat za trudny, nie czytam S:)
-
Wszystko przez ten kolonializm.
Mam takie cukierki,kolonialne.To co,nie jeść?
Nie jedz, jak kolonialne, to już tak stare, że nie nadają się do jedzenia. Chyba, że Gujany francuskiej...
Bruxa ma rację (cholera, znowu), przecież jak czlowiek sięgnie do gazet, czy książek sprzed stu, a nawet więcej lat, rzeczywiście nie zdarzało się, żeby jakakolwiek koza ukradła w Afryce samochód, telefon komórkowy, czy choćby komputer. A już o użyciu broni przy takim napadzie mowy nie było. Dopiero te zdemoralizowane Oscarem Wildem angielskie kozy przyczyniły się do wzrostu przestępczości w koloniach. Co ciekawe, Oscar Wilde niby kultura wyższa, a przestępczość zafascynowanych nim kóz, popolita. Jednak co wilde, to wilde, dzikość zawsze z kozy wyjdzie, czyli jak mawiał klasyk: "natura ciągnie kozę w las".
Co do Australii, to podobno wśród królików - potomków angielskich kóz - istnieje niepisana rywalizacja o to, kto miał większą kozę przestępcę za przodka.
Sprawą otwartą pozostaje jednak kwestia kóz górskich, szczególnie tych żyjących w górach na pograniczu polsko-słowackim. Legenda o zbóju Janosiku - a właściwie, to o Jakoziku - nie wzięła się przecież znikąd. Kozy bez względu na szerokość geograficzną są takie same. Kozy do kiłnika!
-
Jeśli kozy do kiłnika, to największym wrogiem kóz jest lis? Nic więc dziwnego, że ten lis Janosik (z pochodzenia górski Grek) budził nie tylko przerażenie, ale i fasycynacje kóz, zwłaszcza tych młodych i niedoświadczonych. Mamy tutaj doczynienia ze standardowym przykładem syndromu sztokcholmskiego w jaki najczęściej popada młoda kózka porawna (brana) przez doświadczonego, chytrego i łasego na kozy lisa.
-
Dalej nie czytam.
Uproście
-
Dalej nie czytam.
Uproście
Uproście kogo? I co mamy wyprosić?
-
uprośćcie
polska język trudna język
-
uprośćcie
polska język trudna język
Aaa. Uprasza się o poprawne pisanie.
-
uprośćcie
polska język trudna język
Aaa. Uprasza się o poprawne pisanie.
Aaaaaaaa. Długopisy. Chałupniczo. Dzwonić po 18.
-
uprośćcie
polska język trudna język
Aaa. Uprasza się o poprawne pisanie.
Aaaaaaaa. Długopisy. Chałupniczo. Dzwonić po 18.
Stąd pewnie Chałupy welcome to.
-
uprośćcie
polska język trudna język
Aaa. Uprasza się o poprawne pisanie.
Aaaaaaaa. Długopisy. Chałupniczo. Dzwonić po 18.
Stąd pewnie Chałupy welcome to.
Ale tam to już nie? Prowokacja! Szczegóły już wkrótce.