Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: deepblue w 24 Kwietnia 2007, 00:08:26
-
nabylem wlasnie cos takiego.
http://allegro.pl/item186076242_rozrywki_duchow_rozrywki_jacek_janczarski_1980%5D.html
-
nabylem wlasnie cos takiego.
http://allegro.pl/item186076242_rozrywki_duchow_rozrywki_jacek_janczarski_1980%5D.html
Znamy, znamy... Wersję audio również...
Swoją drogą ,to jest nieoceniony materiał dowodowy, rzucający nowe światło (a przynajmniej świetlnego zajączka) na poziom zeszmacenia Grzegorza, jak i na "leśne" epizody w życiu dziadka Jacka...
-
hmm wersję audio ?
-
A czy to nie jest przypadkiem po prostu "POWIEŚĆ ZE ŚLUSARZEM" ?
-
Wow, kolejny przebłysk inteligencji, no, no, bo cię do wykształciuchów zaliczą ;D
hmm wersję audio ?
Słuchałam, być może nawet gdzieś mam, ale na pewno niekompletną - tak do połowy chyba. Może Cezarian coś pomoże?
-
Ja mam. ;D
Wrzucić?
-
No masz, jeszcze się pyta! Zrucać, zrucać, może w końcu dosłucham do końca - bo zakładam, że masz komplet?
-
Czy to jest to, co w pierwszym odcinku przychodzi do Janczarskiego ślusarz, a potem Janczarski wyjeżdża do leśniczówki, gdzie spotyka postacie ze swoich słuchowisk? Bo jak tak, to ja to mam w wersji EmPeCzy
-
Czyta Marek Kondrat.
Jak to masz to wrzucaj, będzie Tobie łatwiej (jesteś młodszy) ;D
PS
25 odcinków
-
To Marek Kondrat? ;D Aha :P
EDIT:
LUDZIE!!! To już jest przecież na Kota7 w katalogu Janczarski Jacek/Powieść ze Ślusarzem!! :)
-
Oczywiście, że jest, chyba nawet ja to wrzucałem wieki temu.
-
Burdel, bałagan, kwaśniewski... na kota 7
Gdyby na Lalugi tak było to dawno by ją zamkli... ;D
-
LUDZIE!!! To już jest przecież na Kota7 w katalogu Janczarski Jacek/Powieść ze Ślusarzem!! :)
No, młody jesteś, wzrok masz lepszy...
Tylko słuch trochę gorszy ;D
Koniec dwudziestego piątego odcinka w wersji audio ma się nijak do końca powieści. To w ogóle nie jest żaden koniec. Nadlatuje latający, najprawdopodobniej, talerz, i dziadek Jacek stwierdza, że pora na obiad.
I co dalej, pytam?
Znaczy, ja wiem, bo mam książkę, ale czy na dziadku jest CAŁA powieść w wydaniu dźwiękowym? Czy coś się zagubilo? Czy po prostu tylko tyle nagrano?
Hę?
-
Ja to sprawdzę!! I dam wam znać tylko nie dzisiaj już...
-
Ja to sprawdzę!! I dam wam znać tylko nie dzisiaj już...
I tyleśmy go, prawda, widzieli....
;D
A tak poważnie, wie ktoś może jak to jest z kompletnością słuchowiska? Cezarian? Ty to podobno zrucałeś? Sam się przyznałeś -tylko mi tu teraz nie manipuluj i nie zmieniaj zeznań ;D
-
Moje spostrzeżenie jest takie, że książka została nagrana w 25 częściach i kończy się to nagranie na TRZASK PRASK I PO WSZYSTKIM. Nie widziałem nigdzie innej wersji i wydaje mi się, że to jest całość nagrania - a co do tego, że książka pisana się na tym nie kończy to tak pewnie jest. I w sumie nic nie napisałem nowego.
ALE jak ktoś ma coś ponad to - to pisać, pisać, pisać.
-
Uderz w stół, a Zygfryd (trudne słowo) się odezwie... ;D
-
w tę stronę, ale przeciwną ;D
-
Potwierdzam spostrzeżenia De Loeve. Jest 25 odcinków, tyle zostało nadanych, przy czym nie mam niestety pojęcia jak się kończą, bo niestety nie przsłuchałem do końca. Mam jedynie nadzieję, że kończą się dobrze, bo w przeciwnym wypadku niewiele osób poszłoby do kina, żeby to obejrzeć. Z drugiej strony, znając Janczarskiego, raczej nie jest możliwy pozytywny rozwój wypadków. To najprawdopodobniej przesądziło o nieudanej kolaudacji tego słuchowiska i wrzuceniu go pod półki archiwum. W ten sposób słuchowisko stało się pierwszym na świecie podpółkownikiem, zaś, co dziwne, w kinach ukazało się dopiero po 1989r. Do tego błędy dystrubucyjne - wyświetlanie słuchowiska po zakończeniu seansów, brak napisów, gadżetów, panoramicznego dżwięku, zrobiły swoje. Miary nieszczęścia dopełniły: wypadnięcie książki z lektur szkolnych oraz antyreklama określająca słuchowisko jako remake przedwojennego, biało-czarnegi i niemego słuchowiska o Szczepciu i Tońciu w Jezioranach.
??? ::)
-
Oczywiście, że jest, chyba nawet ja to wrzucałem wieki temu.
A jednak ... ;D
-
Oczywiście, że jest, chyba nawet ja to wrzucałem wieki temu.
A jednak ... ;D
Bez przesady, to tylko taka metafora, bez związaku z rzeczywistością.
-
Z cyklu co piątek... i tak dalej... stary wątek wynalazłem TO. Rety, przecież tu od lat nikt nie pisał :o Ponad 3 lata! Osobne pytanie brzmi, co by tu napisać, skoro wszystko zostało napisane. Ale, czy ten drobny fakt to dla nas jakakolwiek przeszkoda (Cywil! Przeszkodaaa)?
-
Trzy lata temu mnie jeszcze na swiecie nie bylo.
-
Trzy lata temu mnie jeszcze na swiecie nie bylo.
A dzisiaj już pisać potrafisz... Słuszną linię ma nasza władza.
-
3 LATA?! kONIEC ŚWIATA!!!!! :o
-
Trzy lata temu mnie jeszcze na swiecie nie bylo.
Na tym oczywiście...
-
Trzy lata temu mnie jeszcze na swiecie nie bylo.
Na tym oczywiście...
Ciekawe, czy na tym innym świecie potrzebna jest umiejętność pisania?
-
Trzy lata temu mnie jeszcze na swiecie nie bylo.
Na tym oczywiście...
Ciekawe, czy na tym innym świecie potrzebna jest umiejętność pisania?
Podań
-
Umiejętność ta najprawdopodobniej zawsze i wszędzie będzie potrzebna. Przecież taki na ten przykład deficyt skrzydełek lub aureolek anielskich można przezwyciężyć tylko pisząc odpowiednie podanie. W ogóle na tamtym świecie są znakomite warunki do rozstrzygnia wszelkiego rodzaju podań, przecież odpowiednie instytucję (boję się powiedzieć, że urzędy) mają na to całą wieczność. A i petentom pewnie jakby mniej się będzie śpieszć?
Dodam tylko, że gdyby Gonzo wykazał się nieco większą umiejętnością w pisaniu podań, to Bizancjum najprawdopodobniej nigdy by nie upadło.