Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka

Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Leon74 w 08 Czerwca 2007, 15:21:06

Tytuł: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 08 Czerwca 2007, 15:21:06
O ile się wyszukiwarka tego forum nie myli, to nikt jeszcze nie zainteresował się publicznie kwestią dżemu truskawkowego niskosłodzonego produkcji zakładów "Okęcie".
Przypominam osobom z amnezją, iż dziadek Jacek zażądał od siostrzeńca panny Ingi okupu w wysokości 150 złotych w bilonie, a bilon ów miał zostać umieszczony w wyżej wymienionym słoiku dżemu "Okęcie" właśnie.
(Panna Inga została oczywiście przed dziadka porwana).
Wprawdzie urodziłem się najprawdopodobniej w roku 1974, ale z okresu najprawdopodobniej dobrobytu gierkowskiego pamiętam jedynie dżem Tarczyn.
Z racji przebywania w miejscu pobytu stałego oddalonego o ok. 70 kilometrów od Warszawy nie jestem osobiście w stanie rozwiązać dżemowej zagadki.
Może ktoś ma jakieś najprawdopodobniej informacje o tym dżemie?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: andrzej74 w 14 Czerwca 2007, 12:43:53
podobno były wina marki "Okęcie", owocowe, więc i może jakiś dżemik z tej pulpy wyrabiali
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 14 Czerwca 2007, 12:53:38
podobno były wina marki "Okęcie", owocowe, więc i może jakiś dżemik z tej pulpy wyrabiali

Możliwe...
W każdym razie słoik po takim dżemie stałby się niewątpliwie niezłą relikwią dla fanów Rodziny   ;D

Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 14 Czerwca 2007, 13:43:24
W każdym razie słoik po takim dżemie stałby się niewątpliwie niezłą relikwią dla fanów Rodziny   ;D

Relikwia to chyba musi czynić cuda. Na przykład samonapełniający sie słoik chleba z dżemem. Restrykcyjne zasady nowej religii (jaka nazwa?) nakazywałyby jeś chleb z tego słoika tylko i wyłacznie palcami.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 14 Czerwca 2007, 17:06:11
W każdym razie słoik po takim dżemie stałby się niewątpliwie niezłą relikwią dla fanów Rodziny   ;D

Relikwia to chyba musi czynić cuda. Na przykład samonapełniający sie słoik chleba z dżemem. Restrykcyjne zasady nowej religii (jaka nazwa?) nakazywałyby jeś chleb z tego słoika tylko i wyłacznie palcami.

Pamiętam, iż Telewizja Polska za czasów tzw komuny nadawała program "Rzemiosło". Logo tego programu (wykonane chyba ze styropianu), które wisiało w studio nad prowadzącym "jak Boga kocham" na pierwszy rzut oka zawierało w sobie napis "dżem o słowo".
To może być hasło klucz, słoik samonapełniający się po prośbie ustnej.
A religia?
Może "Dżemosłowianie starosłoikowi"?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Fasiol w 14 Czerwca 2007, 21:59:15
Może "Dżemosłowianie starosłoikowi"?

Podoba mi się,dodałbym jednak jeszcze:"Dżemosłowianie starosłoikowi-ortodoksyjni"
Dla dodania powagi.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 15 Czerwca 2007, 00:47:48
Może "Dżemosłowianie starosłoikowi"?

Podoba mi się,dodałbym jednak jeszcze:"Dżemosłowianie starosłoikowi-ortodoksyjni"
Dla dodania powagi.


Jestem przeciw, a nawet za.
Mamy poważne przesłanki, aby stwierdzić iż najprawdopodobniej mogliśmy niechcący zdemaskować światopogląd religijny dziadka Jacka.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Fasiol w 16 Czerwca 2007, 20:01:58
Może "Dżemosłowianie starosłoikowi"?

Podoba mi się,dodałbym jednak jeszcze:"Dżemosłowianie starosłoikowi-ortodoksyjni"
Dla dodania powagi.


Jestem przeciw, a nawet za.
Mamy poważne przesłanki, aby stwierdzić iż najprawdopodobniej mogliśmy niechcący zdemaskować światopogląd religijny dziadka Jacka.


Podejrzewam też dziadka Jacka o wegetarianizm,skoro się żywił dżemikiem z chlebem.Jednak do nazwy naszej religii nie wprowadzałbym tego członu.Dżemosłowianie starosłoikowi-ortodoksyjni,wystarczy.Bo choć chleb z dżemikiem palce lizać,to bez karkóweczki i boczunia żyć by było ciężko.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 16 Czerwca 2007, 20:24:02
Podejrzewam też dziadka Jacka o wegetarianizm,skoro się żywił dżemikiem z chlebem.Jednak do nazwy naszej religii nie wprowadzałbym tego członu.Dżemosłowianie starosłoikowi-ortodoksyjni,wystarczy.Bo choć chleb z dżemikiem palce lizać,to bez karkóweczki i boczunia żyć by było ciężko.

Wegetarianizm dziadka Jacka chyba stoi pod znakiem zapytania, skoro kiedyś polował na wronę (chyba w odcinku bożonarodzeniowym).
Niestety nie pamiętam go dokładnie, trzeba odnaleźć go na Kocie i sprawdzić :D
Chyba pojawiło się tam powiedzenie "wrona z dżemem - palce lizać", ale nie dam sobie nic uciąć.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 16 Czerwca 2007, 20:40:28
Przecież dziadek Jacek nie jadał mięsa tylko z jednego powodu - rodziny Poszepszyńskich nie stać na takie przysmaki (no chyba że sami sobie upolują)...choć w młodości dziadek Jacek zażerał się wszelkiego rodzaju mięsami.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 16 Czerwca 2007, 20:51:40
Teoretycznie rzecz biorąc mógł on zostać wegetarianinem na starość, ale epizod z wroną temu przeczy :D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Fasiol w 17 Czerwca 2007, 09:36:37
Przecież dziadek Jacek nie jadał mięsa tylko z jednego powodu - rodziny Poszepszyńskich nie stać na takie przysmaki (no chyba że sami sobie upolują)...choć w młodości dziadek Jacek zażerał się wszelkiego rodzaju mięsami.

Faktycznie,Grzegorz ta szmata jako głowa rodziny nie był w stanie zapewnić jej rartytasów w postaci mięsa.Jak słusznie zauważył Leon74 dziadek Jacek mógł z tego powodu przejść na starość na wegetarianizm,a może i nawet wstąpił do Hare Krisznowców bo często mamrotał pod nosem jakieś niezrozumiałe mantry.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Psiakostka w 17 Czerwca 2007, 10:31:50
Dziadek wspomina wypicie z Sebkiem beczki 40% sake. Tymczasem sake to po prostu wino ryżowe które nie ma nawet połowy z tego woltażu.

PS Dziadek Jacek jak najbardziej jest mięsożerny - kiedyś przecież na dworcu PKP z cała rodziną zażerał się (co prawda jednym ale zawsze) kurczakiem z grilla
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 17 Czerwca 2007, 11:14:57
Dziadek wspomina wypicie z Sebkiem beczki 40% sake. Tymczasem sake to po prostu wino ryżowe które nie ma nawet połowy z tego woltażu.

Człowieku malej wiary!
Dla Polaka zrobienie 40% sake to żaden problem.
Vide piwo o stężeniu 9% np...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: anoosia w 18 Czerwca 2007, 13:07:50
Prawdziwi wegetarianie żywią się drobiem. weganie rezygnują z  mięsa, drobiu , ryb i innych produktów pochodzenia zwierzęcego.  Są jeszcze fritarianie , którzy jedzą tylko owoce i frutarianie ortodoksyjni , którzy zjedzą tylko ten owoc , który sam spadł z drzewa.
A co do religii to może Poszepszynowcy Ortodoksyjni.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 18 Czerwca 2007, 14:11:59
Czyli nawet najwięksi ortodoksi wypiją piwo, które spadło z drzewa nie pochodzenia zwierzęcego. Drzewa oczywiście.
Edit (po namyśle)
Gorzej sprawa ma się z wódką, która wg nowej definicji, którą forsują ci zdrajcy, mcy (czy niemcy, nie pamiętam), voodkę będzie można zrobić ze wszystkiego - z papy, szmaty, smoły, kury, maszyny do pisania marki mercedes, rozbitego bolidu Qbicy (że sprytnie nawiąże) a nawet ONUC.
Jak będzie się nazywała voodka z onuc?
Der onucen shnaps?
To po to my te wojne wygrywali?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 18 Czerwca 2007, 14:46:41
Słyszałem, iż wojska w kraju Wielkiego Wodza, czyli na Białorusi mają jeszcze przez kilka lat nosić onuce plus sapogi. U nas i w Unii to już chyba zaczęto w wojsku stosować niepraktyczne skarpety, więc z onucami może być problem :(

A co do Sake to prosta sprawa: Wikipedia podaje, iż Sake może mieć maks. do 18% alkoholu. Wlewawy więc do naczynia 2 butelki i już mamy 36%. Tą metodą można przekroczyć nawet 100%, czyli dziadek Jacek miał (jak zwykle) rację.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 18 Czerwca 2007, 16:34:18
...miał...

Od miał to ja tu jestem!
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Leon74 w 18 Czerwca 2007, 20:02:43
...miał...

Od miał to ja tu jestem!

A nie od "miau"?
No dobra, "dziadek Jacek dobrze mówił"  ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: andrzej74 w 21 Czerwca 2007, 10:11:25
Co tam onuce. Kalesony, to dopiero temat rzeka. Ale, uwaga towarzysze, wróg nie śpi i podobno z Zachodu idzie do nas męska moda noszenia w zimie rajstop.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 21 Czerwca 2007, 13:49:14
A jak ktoś nosi ocieplane spodnie bez kalesonów i bez rajstop? To jest moda, czy nie?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: andrzej74 w 21 Czerwca 2007, 16:04:59
takie zjawisko nazywamy kombinatorstwem, bo i nosiciele kalesonów i rastop muszą podjąć dramatyczną decyzję, albowiem i jedno i drugie jest obciachowe i awangardowe zarazem

ocieplane spodnie? FUJJJJJJ!!!
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 25 Czerwca 2007, 16:22:13
takie zjawisko nazywamy kombinatorstwem, bo i nosiciele kalesonów i rastop muszą podjąć dramatyczną decyzję, albowiem i jedno i drugie jest obciachowe i awangardowe zarazem

ocieplane spodnie? FUJJJJJJ!!!
Ty tu kolego o kalesonach i rajstopach, a zapomniałeś już o wąsach? Czy noszenie wąsów nadal jest obciachowe, czy tylko awangardowe i czy coś zmienia jeśłi noszę wąsy do kalesonów lub rajstop?

A za czasów Cesarstwa Rzymskiego szczytem obciachu dla mężczyzny było podobno noszenie spodni. Każdy prawdziwy mężczyzna nosił tunikę lub spodniczkę (wojsko), zaś spodnie były dopuszczalene jedynie na północnych limes imperium. Może dlatego Szkoci noszą dotychczas spódniczki i niewiele poza tym? Wniosek jest tym bardziej uzasadniony, że jak wiadomo, Rzymianie (Łymianie wg. Poncjusz Piłat) nigdy Szkocji nie podbili. Po prostu nie mogli sforsować muru Hadriana, który ten wybudował w zupełnie odwrotnym celu, jednak zmarł, zanim zdążył to powiedzieć swoim wojskom. ???
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 25 Czerwca 2007, 17:54:50
zapomniono dodać:
Źródło:Wikipedia
 ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 25 Czerwca 2007, 18:43:15
zapomniono dodać:
Źródło:Wikipedia
 ;D
Nie zapomniano, bo nie korzystano. Kotowaty, nie przesadzajcie, nie przesadzajcie...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 25 Czerwca 2007, 22:56:11
zapomniono dodać:
Źródło:Wikipedia
 ;D

kot wszędzie widzi wikipedię - schizofrenia paranoidalna.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 26 Czerwca 2007, 11:07:13
zapomniono dodać:
Źródło:Wikipedia
 ;D

kot wszędzie widzi wikipedię - schizofrenia paranoidalna.
O przepraszam! Nie wszędzie!
Mam Manie ( ;)) także na temat onet-sronet i pewniej gazety ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 26 Czerwca 2007, 17:22:27
No dobrze, onet rozumiem, gazeta, rozumiem, ale dlaczego wikipedia? Rozumiem, że nie jest to źródło idealne jeśli chodzi o zasób wiedzy, ale można to zwerywikować, jeśli sie chce.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 26 Czerwca 2007, 17:55:49
Wybacz.
Dla człowieka wychowanego na XIII tomowej encyklopedii, a posiadającego XXX tomową, Wikipedia nie jest krynicą mądrości...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 26 Czerwca 2007, 18:25:01
ale dlaczego wikipedia?

Bo to jest wyrób czekoladopodobny, stwarza pozory wiarygodności i dlatego jest groźny.
Sprawdzić, powiadasz... Nie po to sięgam do encyklopedii, żeby ją potem weryfikować w innej encyklopedii... To tak, jakbym musiała sprawdzać, czy w słowniku ortograficznym nie ma błędów. Czym posolić sól, jeśli straci smak, że tak polecę górnolotnie.
Sprawdzić powiadasz... Bardzo trudno jest wyjaśnić młodemu człowiekowi, że wbrew opisowi na opakowaniu, to nie jest encyklopedia. Większości po prostu nie chce się sprawdzać, łykają co jest napisane. Może dlatego tak mnie ta idea uwiera.
Zresztą, mnie się też nie chce sprawdzać. Po prostu nie korzystam.

Wybacz.
Dla człowieka wychowanego na XIII tomowej encyklopedii...

Ja miałam tylko jednotomówkę PWNu, ale za to była moją ulubioną lekturą w epoce, kiedy uczyłam się czytać. Dzięki niej odkryłam hipertekstowanie jak jeszcze nikomu się o internecie nie śniło... Bór-Komorowski - patrz Komorowski-Bór  ;D
Jakbyście mi kiedyś chcieli zrobić prezent, to zrzućcie się na Britannicę... I będziecie mnie mieli na lata całe z głowy...  ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 27 Czerwca 2007, 00:37:27
Cały internet to wyrób czekoladopodobny, a więc i wikipedia.
Dużą częśc swego młodzieńczego życia spedziłem przy XIII tomach wzmiankowanej encyklopedii, próbujac nawet kiedyś tylko na jej podstawie ułozyć drzewo genelogiczne Piastów, nie powiem, że nie bez pewnego powodzenia.
Co z tego, że wikipedię trzeba weryfikować? Co mnie to obchodzi, ze młodym sie nie chce? Chcącemu nie dzieje sie krzywda.
To znajdźcie w papierowej encyklopedii (6 tomowej, bo taką posiadam) coś o Zembatym, moraliści 8)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 27 Czerwca 2007, 08:52:48
Noo, w Wikipedii już znaleźliśmy  ;D jak to pokazuje odpowiedni wątek. Spędziłam przyjemny wieczór, jeśli tak można określić czas między północą a drugą w nocy, w towarzystwie Googla. Czyli są jakieś pożytki z Wiki...  ;)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 27 Czerwca 2007, 11:53:15
Czyli są jakieś pożytki z Wiki...  ;)
Wiki to moja chrześniaczka. Ale nie ma jeszcze z niej pożytków, bo ma dopiero 5 lat. Zobaczymy jak dorośnie. ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: andrzej74 w 28 Czerwca 2007, 12:13:30

odpowiedź w temacie noszenia wąsów - zdecydowanie wąsy i kalesony się nosi na wschodnich terenach obecnej RP, patrz - Putra marszałek (to znaczy nie ujawnił noszenia kalesonów, ale jestem pewien, że cały kwiat pisowski je nosi, bo jakże - Gosiewski bez kalesonów?)

co do wiki to polecam stronę http://en.wikipedia.org/wiki/Cosa_Nostra (http://en.wikipedia.org/wiki/Cosa_Nostra)   wraz z licznymi odnośnikami, dziubasy kochane, tego nie znajdziecie w żadnej polskiej nawet 40-tomowej encyklopedii, a ja ten temat lubię jak diabli
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 28 Czerwca 2007, 12:52:07
No pewnie, w LM tomowej encyklopedii nie znajdzie się też informacji o opaleniźnie JE AL, peronie we Włoszczowej, o R. Lozano, o korupcji na wszystkich szczeblach rządu, o gwałtach, porwaniach, a także (O ZGROZO!) w encyklopedii nie ma zdjęcia ani jednej GOłĘJ DUPY!!! (jeżeli ma mniej niz 100 lat)
no to jak takie cegły mogą konkurować z wikipedią a netem w szczególności?
No sie nie da!

Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 28 Czerwca 2007, 16:02:35
nie ironizuj Stefek, bo można używać i tego, i tego, tylko umiejętnie, a bez Wikipedii naprawdę wielu rzeczy bym się nie dowiedział...;D serio teraz mówię, bo czasem sobie żartujemy, a czasem śpiewamy...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: andrzej74 w 28 Czerwca 2007, 16:15:23
ech, jak ja lubię te nasze offfffftopicowe debaty - od dżemu okęcie do Cosa Nostrę
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 28 Czerwca 2007, 16:25:15
To wbrew pozorom jest on-topic, tylko jeszcze nie wiem czemu...;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 16 Lipca 2007, 09:30:17
można używać i tego, i tego, tylko umiejętnie
I tu się wyjątkowo z Zygfrydem zgodzę. Encyklopedii używam, jak się chcę czegoś dowiedzieć, a Wikipedii, jak się chcę rozerwać  ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 16 Lipca 2007, 14:33:38
można używać i tego, i tego, tylko umiejętnie
I tu się wyjątkowo z Zygfrydem zgodzę. Encyklopedii używam, jak się chcę czegoś dowiedzieć, a Wikipedii, jak się chcę rozerwać  ;D

Ja, jakbym chciał się rozerwać, to bym użył granatu a nie Wikipedii, no ale... ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 17 Lipca 2007, 23:40:02
Psiakostka, jakoś dotychczas ten wątek mnie unikał, czy tam ja wątku, nieistotne. Ze swojej strony popieram Wikipedię. Dopóki pamięta się o jej ograniczeniach i potencjalnych pułapkach wszystko jest OK i znakomicie pozwala wstępnie zorientować się w temacie. I tyle. Pewnie że zdarzają się be-ze-dury, pewnie dużo częstsze niż w wydawnictwach papierowych / komercyjnych. Z drugiej strony niech mi ktoś wyjaśni jak zmusić wymienioną w niniejszym wątku tzw. młodzież szkolną do korzystania jedynie z "koszernych" (nie, to nie jest wtręt polityczny i proszę mnię się nie czepiać) źródeł: obcinać palce za przyłapanie czy jak? Nie znajdzie w Wiki, znajdzie via Google, często badziew o trzy rzędy wielkości bardziej badziewiasty niż wikipedy...czny? ...jny? Jak zwał tak zwał. Howgh.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 17 Lipca 2007, 23:46:12
Może coś on-topic. W latach PRL krążyło ponoć przysłowie "Nie ma przyjęcia bez okęcia". Celowo małą literą bo chodzi oczywiście o zacny trunek, jak by powiedział p. Zagłoba z Rycerzy "...na wytłokach buraczanych aromatycznych przemyślnie pędzony". Ale dżem pewnie też tam pędzili bo to zwykle idzie w parze. W Tarnowie w zakładach podobnego typu wyrabiano dżemy i prawdziwy rarytas mianowicie wino marki Wino - ponoć pod koniec istnienia zakładów (1999?) było ono robione tylko w dwóch miejscach w Polsce. Aż dziwne że nie zastrzegli nazwy i treceptury!
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 18 Lipca 2007, 01:35:27
W Tarnowie w zakładach podobnego typu wyrabiano dżemy i prawdziwy rarytas mianowicie wino marki Wino - ponoć pod koniec istnienia zakładów (1999?) było ono robione tylko w dwóch miejscach w Polsce. Aż dziwne że nie zastrzegli nazwy i treceptury!
Po co mieliby zastrzegać? I tak w Unii nie mogliby produkować wina z wina, bo producenci wina zastrzegli, że można je robić tylko z winogron, a nie - na przykład - z wina. Chyba, że chcieliby robić z tego wina wódkę - to już można, bo producenci wódek w Unii przegrali i okazuje się, że jak już wieki temu prorokował Waligórski, wódkę bedzie można pędzić nawet z broszury antyalkoholowej. Zresztą, kto wypina, tego wina...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 18 Lipca 2007, 08:10:26
... i okazuje się, że jak już wieki temu prorokował Waligórski, wódkę bedzie można pędzić nawet z broszury antyalkoholowej. Zresztą, kto wypina, tego wina...

Ciekawe że już w latach PRLu jedna pani (M. Jeżowska?) śpiewała piosenkę w której występowały słowa "...i na wyspach bananowych bananówkę pić". Byłabyż to antycypacja obecnego stanu rzeczy w gorzelnictwie europejskim?

Swoją drogą tak wszyscy biadają na upadek wódki, a niewielu lamentuje nad upadkiem piwa, które niestety poza kilkoma chlubnymi wyjątkami (naprawdę niewieloma) sprawia wrażenie, że mimo różnych puszek czerpane jest z jednego szlaucha. A summa summarum obawiam się, że większości rodaków naprawdę wisi nacią od selera z czego jest pędzony alkohol, byle upodlił... No to na zdrowie!
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 18 Lipca 2007, 08:38:53
Słusznie kolega prawi, niestety, najprawdopodobniej. Ostatnio przez pomyłkę napiłam się tego, co w polskim sklepie można kupić pod nazwą "piwo". Mniejszego szoku bym doznała napiwszy się "Ludwika" - ten wszakże niczego nie udaje.
Problem w tym, że w cywilizowanej piwnej Europie (Czechy, Niemcy, Belgia, Wyspy) produkcja piwa obwarowana jest specjalnymi rygorystycznymi ustawami, a u nas można w zasadzie robić je z bananów  :-\ Efekt jest taki, że piwa już się nie warzy w tradycyjny sposób, jeno konkoktuje koncentrat słodowo-chmielowy a potem rozcieńcza go czym popadnie...
A spożywanie piwa w Warszawskich (a mniemam, że i nie tylko) pubach...
http://www.blog.mediafun.pl/index.php/2007/07/07/recykling-po-polsku/ (http://www.blog.mediafun.pl/index.php/2007/07/07/recykling-po-polsku/)
Na szczęście są jeszcze takie miejsca i piwa jak wrocławski Spiż (miałam okazję niedawno sprawdzić, że nadal jest po staremu). A i do braci Czechów niedaleko, a w lodówce dojrzewają dwa ostatnie, na własnych plecach z St. James Gate przytargane, guinnessy...

BTW: W przypadku guinnessa wyrażenie "czarno to widzę" to chyba komplement?


Edit: Damą być, ach, damą być... Owszem, M., tyle, że Rodowicz  :) A wypadało by tu dorzucić jeszcze Bananowy Song...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 18 Lipca 2007, 11:20:56
No i zrobiły się nam dwa wątki alkoholwe. Popieram, dobrego nigdy dosyć. Nie jestem aż takim malkontentem, jeśli chodzi o nasze piwo. Twierdzę wręcz, że niczym nie ustępuje piwom pasteryzowanym czeskim (może Keltowi), choć przyznaje wielkim specem nie jestem. Jeśłi natomiast chcecie porównywać - bo takie odnaszę wrażenie z postu Bruxy - piwa niepasteryzowane z pasteryzowanymi, to jest to delikatnie mówiąc nieporozumienie. Niepasteryzowane piwo, to jest to! Ciechan, Żywe (nie Żywiec!), a przede wszystkim Rycerz (tak rzadki, że najlepszym sposobem na zaklup jest roczna prenumerata "Rycerza Niepokalanej"), palce lizać. Wystarczy się rozejrzeć, a nie narzekać.
Pasteryzowane zaś, są trwalsze, a wiec mniej smaczne. Przynajmniej od czasu, jak przestano produkować Magnata. Ostaniego przedstawiciela tego szlachetnego gatunku piłem chba w 2005r. na Boże Narodzenie - jakieś, jak to sie kiedyś mówiło - odrzuty z eksportu. Od tego czasu gatunek ten wykreslono z błękitnej ksiegi i uznano za wymarły.
A spiż też jest niepasteryzowany, o ile pamiętam.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 18 Lipca 2007, 12:21:00
Spiż niepasteryzowany jest i o ile wiem nie uświadczysz go w butelkach. Za to ma wiele przyjemnych odmian kolorystycznych, jest jasny, czarny i biały (Wesenbier, pszeniczne). Ongiś bywało też czerwone, cokolwiek mieli przez to na myśli, dobre było. Tylko, niestety, do Wrocławia miewam przez większość roku ciut za daleko.

Co do problemów komparatystyki, to masz Asan rację, ja bym tylko dorzuciła, że nie da się porównać piwa nabywanego lokalnie z importowanym. Dlatego ściągnęłam, mimo lotniczych ograniczeń w przewożeniu płynów, ginesia z Dublina. Ten do nabycia tutaj to, hmm... Podobno pochodzi z browaru w, pożal się Boże, Londynie.
A badania porównawcze czesko-polskie prowadzę na podstawie reprezentacyjnych próbek pobieranych po odpowiednich stronach granicy. I nadal uważam, że Czesi górą. Choćby ze względu na przewagę liczebną, tam każdy powiat ma swój browar... A u nas... Ech...

A już czeskie niepasteryzowane...  ;D Udało mi się ostatnio trafić butelkowanego niepasteryzowanego Budvara za jedyne 9 korun sztuka. Sami sobie przeliczcie, x0,14.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 18 Lipca 2007, 12:42:34
Damą być, ach, damą być... Owszem, M., tyle, że Rodowicz  :) A wypadało by tu dorzucić jeszcze Bananowy Song...

Boższszsz... racja, nie wiem jak mogłem tego nie pamiętać, tym bardziej że nic wszak od rana nie piłem... A co do cytatów to warto w tym miejscu przypomnieć opis pewnej oberży z powieści "Kolor Magii" T. Pratchetta. Występowało tam piwo które było przez bywalców "...nie tyle kupowane co raczej wypożyczane na chwilę" :)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: 666 w 18 Lipca 2007, 12:54:49
"Żywe" mój kolega ostatnio mi polecił. Nie próbowałem jeszcze, ale on mówi, że pyszne.
Ja przeważnie wybieram piwo holenderskie Heineken, bo czeskich, to jakoś nie widzę w naszych wrocławskich sklepach.
No i wypada wspomnieć o naszej lokalnej marce "Piast"... ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 18 Lipca 2007, 14:25:09
Jak raz przed chwilą w reklamówce Makro znalazłem wino o dynamicznej nazwie "Bumerang". Nie jestem jednak przekonany czy nazwa czegoś co jednoznacznie kojarzy się z wracaniem jest dobrą nazwą dla alkoholu...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 18 Lipca 2007, 16:53:53
Jak raz przed chwilą w reklamówce Makro znalazłem wino o dynamicznej nazwie "Bumerang". Nie jestem jednak przekonany czy nazwa czegoś co jednoznacznie kojarzy się z wracaniem jest dobrą nazwą dla alkoholu...
Ajajaj, koledze, to się dzisiaj wszystko kojarzy na odwrót. Do bumerangu (a?) zastosowanie ma jedynie określenie o "wracaniu", zaś przy alkoholu niezbędną jest znajomość co najmniej dwóch definicji: "wracanie" i "zwracanie". "Wracanie", oznacza powrót do alkoholu po długiej lub, czego sobie i wszystkim życzymy, krótkiej przerwie. Ex definitione jest to więc pojecie ze wszech miar pozytywne i jednoznacznie dobrze się kojarzące, warte jak najszerszego propagowania wśród młodzieży i dorosłych. Zaś słowo "zwracanie" w kontekście spożywania alkoholu ma wydźwięk zdecydowanie pejoratywny, oznacza bowiem niezależną od naszej woli utratę już zdawałoby się bezdyskusyjnie posiadanego przez nas trunku (nie tylko zresztą trunku). Na marginesie dodam, że niestety, urzędy skarbowe, ciągle jeszcze stoją na niekorzystnym dla podatnika stanowisku, zgodnie, z którym wraz ze zwróceniem alkoholu nie ma mowy o zwrocie akcyzy oraz podatku VAT wyłożonego przez nas na ten alkohol.

Podsumowując: skoro do bumerangu(a?) ma zastosowanie tylko pojęcie o "wracaniu", a nie o "zwracaniu", zaś wracanie do spożywania alkoholu jest kojarzone pozytywnie, to z prostych zasad logiki wynika, że nazwa "Bumerang" jest jak najbardziej dobrą nazwą dla alkoholu.
Proste, prawda? ;)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 18 Lipca 2007, 17:08:29
Ale jakbym ci pożyczyła bumerang, tobyś mi go zwrócił?  ??? ;D
Problem jest akademicki, bo bumerangu nie posiadam (w żadnej postaci). Na razie mogę ci pożyczyć wszystkiego najlepszego, bezzwrotnie  :)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 19 Lipca 2007, 09:05:17
Widze, że tu fachowców około-alkoholowych jak mrówków, więc zrozumiecie moje obrzydzenie wręcz, gdy widzę na półce sklepowej np. Pilsener-Urquell (palce lizac!) ale drobnym drukiem czytam 'wyprodukowano pod nadzorem...  kompania piwowarska Poznań' (a fuuuj!) I to samo z Heinekenem, Faxe itd. itp. - KOSZMAR, bo to jest oczywiscie koszmar smakowy przede wszystkim  :o  A jeszcze pare lat temu były na połkach oryginały - i komu to przeszkadzalo  >:(
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 19 Lipca 2007, 09:53:07
Jako człowiek aktualnie permanentnie zapracowany nie mam czasu śledzić wątków (a szkoda), ale w tym temacie mam coś do powiedzenia:
Podkarpackie supermocne! (popularna dziewiątka)
Nie produkowane pod żadnym nadzorem (co daje się czasami odczuć), ale nasze, lokalne i, (sam się dziwie) smakuje mi, choć piw mocnych nie lubię pod żadną postacią.
A podkarpacka dziewiątka mi smakuje i już.
I co mi zrobicie?
PS
Niektórzy forumowicze (ci co byli na zerowym zjeździe) mieli możliwość zapoznania się z tym (szlachetniejącym z roku na rok) trunkiem.
ha!
koniec i bomba, a kto nie pił ten trąba (tromba?)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 19 Lipca 2007, 10:03:07
Ojojoj, to jest powazny argument za tym zeby jednak odbył sie jakis nie-zerowy zlot. I to najprawdopodobniej bliżej południa Polski niz północy...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 19 Lipca 2007, 10:33:01
No przecież od początku trąbię, że lokalne piwa RULEZ! Najlepiej pite w odległości piwnej mili od miejsca produkcji. Na świeżo.

To jak chłopaki (i dziewczynki)? Co z tym zlotem?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 19 Lipca 2007, 11:02:21
Ja ( a nawet powiem wiecej MY) mozemy o dowolnej porze na udptanej ziemi stanąć byle Bruxa byla w poblizu i czeskie piwo :D
Oj pamietam, jak szlismy ze Sniezki granicznym szlakiem od slonca rozpalonym do czerwonosci w strone Szklarskiej i zbaczalismy co rusz na lewo do zaprzyjaznionych czeskich schronisk, gdzie zycie ratowalo nam kruszovicke, oj palce lizac!
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 24 Lipca 2007, 23:38:55
Ja ( a nawet powiem wiecej MY) mozemy o dowolnej porze na udptanej ziemi stanąć byle Bruxa byla w poblizu i czeskie piwo :D
Oj pamietam, jak szlismy ze Sniezki granicznym szlakiem od slonca rozpalonym do czerwonosci w strone Szklarskiej i zbaczalismy co rusz na lewo do zaprzyjaznionych czeskich schronisk, gdzie zycie ratowalo nam kruszovicke, oj palce lizac!
Dobrze, że nie byliście dziećmi lub kobietami w ciąży, bo dla nich już podobno dwa piwa zawierają ilość alkoholu, która może zaszkodzić. Chociaż czy to może dotyczyć kroszovickiego, to wątpię.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 25 Lipca 2007, 11:54:54
Dobrze, że nie byliście dziećmi lub kobietami w ciąży, bo dla nich już podobno dwa piwa zawierają ilość alkoholu, która może zaszkodzić. Chociaż czy to może dotyczyć kroszovickiego, to wątpię.
Hmmm, bywa czasem, że (niestety?) dzieckiem się czuję (a komu to przeszkadzało?!), ale do głowy mi nie przyszło żeby kruszovickie mogło mi zaszkodzić  ???
Ja chcę do Czech  :'(
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 06 Sierpnia 2007, 12:44:59
Dobrze, że nie byliście dziećmi lub kobietami w ciąży, bo dla nich już podobno dwa piwa zawierają ilość alkoholu, która może zaszkodzić. Chociaż czy to może dotyczyć kroszovickiego, to wątpię.
Hmmm, bywa czasem, że (niestety?) dzieckiem się czuję (a komu to przeszkadzało?!), ale do głowy mi nie przyszło żeby kruszovickie mogło mi zaszkodzić  ???
To oczywiste. skąd dziecko ma wiedzieć, co mu ma zaszkodzić? To jego mama ma małemu uświadomić. No chyba, że jest w ciąży, wtedy to już nie wiem, skąd taka mama ma mieć wiedzę.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 27 Lutego 2011, 20:26:18
Z cyklu co piątek przypominamy stary wątek - faktów i mitów spożywczych ciąg dalszy i, uwaga, jeszcze nie koniec.

Pamiętacie ten dowcip, z ostrzeżeniem na paczce orzeszków "Uwaga! Zawiera orzeszki"?
No więc mnie się też wydawało, że to dowcip. Do wczoraj. Wczoraj dostałam paczkę orzeszków pecan, od sąsiadów, którym córka przysłała souvenir z Kanady. A na paczce jak wół:

(http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?action=dlattach;topic=105.0;attach=1240;image)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 27 Lutego 2011, 21:43:26
Przecież dla osób nieprzygotowanych, odnalezienie orzeszków w torebce z orzeszkami może stanowić szok i wywołać alergię depresji lub odwrotnie...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 28 Lutego 2011, 15:26:25
To ja znam przypadek odwrotny. W pewnej zaprzyjaźnionej firmie podłapali zlecenie na opakowania rozmaitych dobrych rzeczy do jedzenia. No i znajomy stwierdził niewinnie, że tzw zwykły klient nie ma świadomości 90% sztuczek jakie się na nim stosuje w dużych sieciach. Na moje niewinne pytanie "a jakichż to na przykład", kol. Paweł (pozdrawiam jesli czyta!!) ruchem prestidigitatora podsunął mi pod nos makietę opakowania serka topionego i spytał co to jest.

- Nooo... Ser. To znaczy to tutaj to jest pudełeczko oklejone folią alu...
- Nie nie, nieważne że makieta. Załóżmy że to jest już produkowane. Mówisz że ser?
- Yyyy... Tak.
- Czemu?
- Co "czemu"?
- Z czego wnosisz że to ser?
- Mam uzasadnić znaczy się?
- Otóż to - rzekł i schował eksponat.
- Dobra. Wygląda jak typowe opakowanie sera topionego. Jest na nim narysowana krowa która luźno kojarzy się z produkcją sera, rysunek samego sera no i stoi napisane "SER EDAMSKI".
- No to teraz masz. Znajdź mi tu słowo "SER".

Zacząłem obracać pudełeczko i odniosłem niejasne wrażenie, że ktoś mnie robi w horsa. Faktycznie produkt nazywał się "Edamski"  i był wytworzony z mleka w proszku, tłuszczu roślinnego, a takoż licznej palety środków E-ileś "sam rak".
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 28 Lutego 2011, 15:44:55
A, to znam. Z półki w sklepie. Próbowaliście kupić masło? Ale żeby to było masło, zawierające samo masło? Co się naszukałam, to moje. Ale ja jestem ten jeden promil, co w sklepie czyta etykiety*. A te mityczne czasy, kiedy kostka masła defoltowo miała 250 gram, pamiętacie? Ech, wspomnienia... ::)

_______________________________________
*Uzależnienie od słowa drukowanego. Jak nie mam co czytać to jestem chora. Nalepki na szamponie pod prysznicem. Ogłoszenia na przystanku. Wlepki w komunikacji miejskiej...
Ostatnio Nie stawaj na pomoście zrymowało mi się z ty głupi chwoście.
Nigdy nie mówiłam, że jestem normalna.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 28 Lutego 2011, 16:06:26
z masłem to nie tak do końca
Ja jako że masło to moja podstawa, to muszę niestety chudsze jeść, o zawartości 78%.
Ale i tak niezłe. Ale wg unii to nie jest masło, bo masło to zaczyna się od 80%.
No i kiedyś wysłałem synusia (niby student agh) i to moje deserowe.
Pokazałem mu etykietę co ma kupić (ach, ta dzisiejsza młodzież).
Poszedł i... stwierdził że nie ma.
No niby miał rację, to to co ja jem, to wedle (d. 22 lipce) unijnej definicji nie jest masłem, choć to najprawdziwsze masło pod słońcem - nie zawiera tłuszczów roślinnych ani innych ulepszaczy, psuje się (jak Bóg przykazał) po 4 dniach jak jest nie w lodówce.
No ale masło to an tym produkcie nie  może byc naisane....
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 28 Lutego 2011, 16:26:43
No tyz prowda. Tylko, że ja czytam skład i z analizy składu (małym druczkiem) wynika, że już łatwiej trafić trójkę w totka niż maślane masło w sklepie. A nazywać się ono może Pan Kazio. Albo Tautologia.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 28 Lutego 2011, 17:25:37
Tautologia
dobre!!!
200% masła w maśle....
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 01 Marca 2011, 10:29:53
Jak nie mam co czytać to jestem chora. Nalepki na szamponie pod prysznicem.

Z tym to ostrożnie. Nalepki na szampon są niebezpieczne. Stary wydziałowy kawał:

- Po wakacjach sprzątaczki znalazly w DS 14 Kapitol pod prysznicem martwego studenta, zidentyfikowanego jako informatyk. W dłoni trzymał dużą butelkę szamponu. Napis na etykiecie głosił:
1. Nanieść na włosy niewielką ilość szamponu.
2. Umyć wlosy.
3. Spłukać.
4. Powtórzyć czynności od 1 do 3 *)


Ostatnio Nie stawaj na pomoście zrymowało mi się z ty głupi chwoście.
Nigdy nie mówiłam, że jestem normalna.

No to witamy w klubie. Mnie zaczęły niepokoić podsuwane przez móżdżek, no dobra, mózg, uzupełnienia złapanych kątem oka nazw wycieczek, podczas finalnego kartkowania wydruku do korekty pewnego katalogu wycieczek szkolnych. Na zasadzie "Krwawa wigilia? Zaraz... Aaaa... Faktycznie... klasowa". Za dużo filmów chyba...

*) Klasyczny program bez wyjścia z pętli :)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 01 Marca 2011, 12:08:56
Na zasadzie "Krwawa wigilia? Zaraz... Aaaa... Faktycznie... klasowa". Za dużo filmów chyba...
Krwawa wigilia - karp bez głowy, świat kolorowy
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 01 Marca 2011, 12:29:20
Na zasadzie "Krwawa wigilia? Zaraz... Aaaa... Faktycznie... klasowa". Za dużo filmów chyba...
Krwawa wigilia - karp bez głowy, świat kolorowy
A i zaskroniec gotowy. Albo gotowany. Lub  czasopisma. :)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 01 Marca 2011, 13:49:19
- Po wakacjach sprzątaczki znalazly w DS 14 Kapitol pod prysznicem martwego studenta, zidentyfikowanego jako informatyk. W dłoni trzymał dużą butelkę szamponu. Napis na etykiecie głosił:
1. Nanieść na włosy niewielką ilość szamponu.
2. Umyć wlosy.
3. Spłukać.
4. Powtórzyć czynności od 1 do 3 *)


*) Klasyczny program bez wyjścia z pętli :)
To był raczej cienki informatyk - pętla by była (z lekką rekurencją ;) ), gdyby ostatni wiersz brzmiał "4. Powtórzyć czynności od 1 do 4".
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Ali w 01 Marca 2011, 13:57:47
Poczytajcie sobie skład produktów mięsnych. Dużo tego ostatnio czytam próbując coś dla dziecka znaleźć. Paróweczki dla dzieci (tak napisane) o zawartości mięsa 35% to normalka. A kto wie jak oddziela się mechanicznie mięso i co to w ogóle po tym oddzieleniu jest? Ja wiem, ale pisać nie będę, bo jestem przed obiadem...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 01 Marca 2011, 14:06:39
Mięsnych, chłe, chłe, mięsnych... No to pożartowaliśmy...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 01 Marca 2011, 15:40:14
No bo trzeba znaleźć sanacyjną "Ostatnią paróweczkę hrabiego Barry-Kenta". Przedwojenna receptura i w ogóle...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Baader w 01 Marca 2011, 15:42:59
To był raczej cienki informatyk - pętla by była (z lekką rekurencją ;) ), gdyby ostatni wiersz brzmiał "4. Powtórzyć czynności od 1 do 4".

Fakt. Ale nikt tego serio - zakładam - nie traktuje :) A swoją drogą.... Raz pewien wykładowca mówił nam że bodajże język IDA... o sorki... ADA jest używany do oprogramowywania (uff...) sond kosmicznych. Ciekawe czy ma do tego specjalny zestaw instrukcji, dajmy na to GOTO JOWISZ ?? :)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bluesmanniak w 01 Marca 2011, 18:52:17
A swoją drogą.... Raz pewien wykładowca mówił nam że bodajże język IDA... o sorki... ADA jest używany do oprogramowywania (uff...) sond kosmicznych. Ciekawe czy ma do tego specjalny zestaw instrukcji, dajmy na to GOTO JOWISZ ?? :)
To zależy, której wersji ADY użyjesz - jeśli obiektowej, to jak najbardziej ;D
I nie ma co się śmiać, ignoranci 0>[ ADA powstała na zamówienie Departamentu Obrony USA i jest podobno najbezpieczniejszym, znaczy najbardziej odpornym na trudne do wykrycia błędy, językiem programowania! Uff...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 01 Marca 2011, 21:56:33
Jakie to szczęście, że mój konserwator maszyn biurowych tych etykiet od szamponu nie czyta, miałabym permanentnie zajętą wannę.

A propos etykiet. Stoi przede mną na kuchennym stole słój. W słoju miód. Na słoju etykieta, na niej napis: Miód pszczeli wielokwiatowy nektarowy. Producent: Sądecki Bartnik.
Nieco niżej, małym druczkiem: Mieszanka miodów pochodzących z państw Unii Europejskiej  >:D

A nie można było elegancko napisać, że kupażowany?  S:)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 01 Marca 2011, 23:30:41
A nie można było elegancko napisać, że kupażowany?  S:)
Kupa czego? A bo wiadomo, co w tej UE mają?
A poza tym, czy to Polska nie jest państwem Unii?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 02 Marca 2011, 06:21:08
A propos etykiet
a mnie zawsze się wydawało, że etykieta jest jedna. No ale ja  prostak i cham jestem.... ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 02 Marca 2011, 07:06:34
A propos etykiet
a mnie zawsze się wydawało, że etykieta jest jedna.

http://turbonetykieta.evil.pl/

A nie można było elegancko napisać, że kupażowany?  S:)
Kupa czego? A bo wiadomo, co w tej UE mają?
A poza tym, czy to Polska nie jest państwem Unii?

Tego nie neguję i nie tu mam problem. Mógłby sobie zresztą być i słowacki, litewski, albo rumuński, nieskażony cywilizacją. Ale mieszanka? Zawsze mi się wydawało, że miód w jednym słoiku to z jednego udoju jest. Ale ja prostak... znaczy się, prosta kobieta jestem ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 04 Marca 2011, 19:13:45
Faktów, mitów i tajemnic przemysłu spożywczego (AKA Big Farma, nie mylić z Big Pharma) ciąg dalszy.

Buraczki w woreczku. Etykieta: Buraczek domowy.* Produkt tarty pasteryzowany. Owoce** ziemi warmińsko-mazurskiej. Producent: Gospodarstwo rolno-przetwórcze GAND-M, ul. Peonii 12A, Warszawa***  S:)

____________________
*buraczek? jeden? to spory bydlak musiał być, masa netto 500g
**yyy, owoce? metaforyczne, jak domniemywam?
*** aneksji Mazowsza przez Warmię ciąg dalszy?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 05 Marca 2011, 00:21:17
Ojej, owoce, bo marchewka to owoc, dlaczego więc nie burak? A owoce z ziemi warmińsko-mazurskiej, zaś producent z Warszawy...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 05 Marca 2011, 10:07:05
A zupa chińska, ale z Radomia ::)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 05 Marca 2011, 11:37:13
Burak jest pojęciem wieloznacznym. Burakiem może być nawet pope....
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 05 Marca 2011, 13:16:41
Widzę, że Stefan poszerzył zasób obelg i wyrazów niecenzuralnych.
Mogę to sobie zaliczyć jako, skromny, bo skromny, ale jednak - sukces dydaktyczny?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 05 Marca 2011, 14:51:01
Odpowiem niepytany.
Ostatnio w pracy spotkałem się z ostracyzmem (i to w formie agresywnej - choć brzmi to z lekka bez sensu) i... bardzo mi z tym dobrze.
Nikt mi nie zawraca dupy (ang. pope), mogę skupić się na pracy i mam święty (ang. pope) spokój.
I bardzo mi to odpowiada.
Boję się tylko jednego - że gdy koledzy odkryją, że to o co mnie posądzają to wierutna bzdura i zechcą mi zrekompensować straty moralne to ja tego mogę nie wytrzymać.
To ja już wolę tak jak jest.
A na zyganie to jestem uodporniony ;D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 05 Marca 2011, 16:53:35
Boję się tylko jednego - że gdy koledzy odkryją, że to o co mnie posądzają to wierutna bzdura i zechcą mi zrekompensować straty moralne to ja tego mogę nie wytrzymać.

A o co cię posądzają? Że jesteś agentem żydo-komuny? Masonem? Przedstawicielem tęczowej cywilizacji śmierci? Wielbłądem?
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 06 Marca 2011, 08:03:25
Boję się tylko jednego - że gdy koledzy odkryją, że to o co mnie posądzają to wierutna bzdura i zechcą mi zrekompensować straty moralne to ja tego mogę nie wytrzymać.

A o co cię posądzają? Że jesteś agentem żydo-komuny? Masonem? Przedstawicielem tęczowej cywilizacji śmierci? Wielbłądem?
nic właśnie. O  prozaiczny donos.
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 06 Marca 2011, 09:58:26
Aha. Czyli, że życzliwy jesteś...  >:D
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 06 Marca 2011, 11:42:44
A o co cię posądzają? Że jesteś agentem żydo-komuny? Masonem? Przedstawicielem tęczowej cywilizacji śmierci? Wielbłądem?
nic właśnie. O  prozaiczny donos.
[/quote]
Dyletanci, przecież powinni wiedzieć, że Ty sięgasz tylko po wielkie cele: WikiLeaks owszem, ale prozaiczny donos?
Poza tym, powinni również wiedzieć, że donosicielem to był ten młot Luśnia...
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Stefan w 06 Marca 2011, 15:35:37
Aha. Czyli, że życzliwy jesteś...  >:D
Co jak co, ale o to, że jestem życzliwy to nie można mnie podejrzewać....
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Bruxa w 06 Marca 2011, 16:10:14
No właśnie. Od razu powinni się połapać, że takie oskarżenie nie ma sensu ::)
Tytuł: Odp: Dżem "Okęcie" - fakty i mity
Wiadomość wysłana przez: Cezarian w 06 Marca 2011, 22:56:20
No właśnie. Od razu powinni się połapać, że takie oskarżenie nie ma sensu ::)
Tak sobie popmyślałem, że jakby Stefek zobaczył, że ktoś czyta GW, to kto wie, czy życzliwość by go nie poniosła?