Chciałem, kulturalnie, w imieniu (a właściwie, to podając się za) najsłynniejszego weterana wojny japońskiej przekazać wyrazy poparcia dla jednego z kandydatów na prezydencki stolec. Kiedy rzeczoną deklarację poparcia dla kandydata podałem bez żadnego, choćby najmniejszego błędu, nie została ona opublikowana. Zatem podrasowałem "się" do "śię" i postawiłem spację przed przecinkiem - i oto jest, działa! Dla mnie rzecz niepojęta, choć znamienna - i na odwrót.