Ciekawa taka szkoła. W końcu wszyscy to mieliśmy w większym lub w mniejszym zakresie. Człowiek do oryginałów, jeżeli potrafili zainteresować szybko się przyzwyczajał.
Zdecydowanie
Ale też czasy wtedy były inne. Dziecko bez problemu mogło kupić w kiosku papierosy "dla taty",
Jednak teraz też są jaskółki nadziei. Moi znajomi, jak się podczas imprezy - nie daj Boże - skończy alkohol, dają swojej 15 letniej córce legitymację prokuratorską i wysyłają do sklepu całonocnego. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie przyniosła tego, co trzeba...
Przecież na osiedlu wszyscy się znają i wiedzą, że ona nie pije.