Rodzina Poszepszyńskich > przemyślenia
Każdego dnia (nawet dziś) jest jakiś dzień
Bruxa:
Mam robocza teorię, że paradoksalnie bali się lania wody.
Bo kto mi zabroni w centrum Warszawy czcić katolickie święto jak narodowa tradycja nakazuje i przyjść pod schody z wiadrem?
Cezarian:
Niby zgoda, ale wiadrami polewać sezonowaną brzozę.
A jakoś tak się tej brzozy przyczepiłem, bo jeszcze wczoraj paliłem w kominku. Niestety na czczo.
Bluesmanniak:
Z ojcami na forum słabo, więc z okazji załączam zdjęcie jednej szczęśliwej rodziny:
Cezarian:
Jakiś młody ten ojciec?
Bluesmanniak:
Młody???!!!
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej