A tymczasem ponoć terroryści w Belgii, i Niemczech już protestują przeciwko obostrzeniom w organizacji publicznych spotkań, zamykaniu restauracji. Jak mamy działać, pytają? Co z szumnie zapowiadaną pomocą rządów?
Co zaś do wzrostu cen niektórych produktów, także żywnościowych, to jest taki stary, szmoncesowy dowcip, pokazujący, że ludzie się - wbrew temu co sami twierdzą - nie zmieniają od wieków:
1919 rok, trwa wojna domowa, niedobory żywności, ceny urzędowe i srogie represje za spekulację. W Odessie tymczasem Rabinowicz sprzedaje gęsi po 500 rubli za sztukę (wyjątkowo paskarska cena) i interes mu kwitnie. Jeden z sąsiadów też zaczął sprzedawać gęsi po 500 rubli; dał ogłoszenie i zamiast klientów momentalnie zwalili mu się do domu czekiści i skonfiskowali towar. Z aresztowania wykpił się łapówką, ale został zupełnie bez niczego. Zrozpaczony idzie do Rabinowicza i pyta:
- Jak to jest, że handlujesz tym ptactwem, a czekiści cię nie nachodzą?
- A co napisałeś w ogłoszeniu?
- Normalnie; ''Sprzedaję gęsi po 500 rubli sztuka''.
- A widzisz. To trzeba sposobem. Ja napisałem w ogłoszeniu: ''W niedzielę na placu Sobornym zgubiłem 500 rubli. Uczciwy znalazca dostanie gęś w nagrodę".