Fascynujący jest rozwój i wzajemne przenikanie się zwyczajów. Dobrym przykładem jest rozszerzanie weselnego obyczaju rzucania wianków także podczas… uroczystości pogrzebowych. Co ciekawe, uzasadnienie obrzędu jest podobne i to działa! Jak donoszą zaprzyjaźnieni grabarze z sąsiedniego zakładu pogrzebowego, podczas pochówku, pewna starsza ciotka, która łapała największy wieniec pogrzebowy, przygnieciona od razu zmarła! Zdarzenie szokujące, ale i tak część uczestników mówiła o tym, że zaawansowany reumatyzm nie wpływa jednak na poprawę chwytu, inni zastanawiali się, czy gdyby przeżyła to w końcu znalazłaby męża, bo w tym celu zawsze i wszędzie łapała wieńce? Ale znaleźć męża z takimi rękoma?