Wywoływać ludzi do tablicy.
Niby powinnam mieć wprawę, ale przeważnie robię to na mniejszej sali, w bardziej kameralnym gronie i bez mikrofonu.
No i bez troskliwej pomocy Dyrekcji głównej...
A potem już kameralnie, u siebie w sali, rozdanie świadectw. Podziękowania, uściski, klapa rąsia buźka goździk...
I fru do domu.
Puścili mnie z torbami w tym roku, jakoś mniej zieleniny, nie kwiaciarnię, a czekoladziarnię mogę otworzyć. I kawiarnię
