Autor Wątek: Rocznica  (Przeczytany 1352 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Rocznica
« dnia: 02 Sierpnia 2008, 10:24:52 »
Młodzieżowe Studium Teatralne im. Złotego Kosy ma zaszczyt (chyba) przedstawić sztukę  pod tytułem

Rocznica

Występują
Pan reżyser
Pan scenarzysta (prywatnie brat reżysera)
Pan producent
oraz kto tam się nawinie


Akcja
Akt I
Reżyser: Zbliża się rocznica Powstania Warszawskiego, pasuje wystawić coś.
Producent: Co?
Reżyser: No sztukę, film, cokolwiek.
Scenarzysta: Ja mam już zarys scenariusza.
Kurtyna

Akt II
Producent: No przeczytałem tekst, zasadniczo jest niezły, ale czegoś mi tam brakuje.
Scenarzysta: Czego?
Producent: To musi się sprzedać, no bo przecież nie będę do tego dokładał.
Reżyser: A czego konkretnie brakuje?
Producent: No nie ma nic o Żydach na przykład…
Scenarzysta: No ale Żydów to w 43 już nie było…
Producent: Jak to, a Spielberg? Był w Warszawie nawet 45
Reżyser: Chyba Szpilman?
Producent: Nieważne. Mógł przygrywać na gitarze powstańcze piosenki przez radio…
Reżyser i Scenarzysta: (w proteście opuszczają pokój)
Producent: (do siebie) – No i gdzie poszli? Acha, pewnie pisać.
Kurtyna

Akt III

Producent: Jak tak dobrze poszło nam z Żydami, to teraz trzeba wprowadzić mniejszości.
Scenarzysta: (z rozpaczą) – Jakie mniejszości?
Producent: No np. afromurzyna.
Scenarzysta: (krzyczy) - Ale w powstaniu nie było murzynów!!!
Producent: A masz to pan na piśmie? Pisze gdzieś że nie było murzynów?
Scenarzysta: No niby nie.
Producent: No, powiedzmy, że murzyn skakał ze spadochronu i go zwiało do Warszawy.  I tam spotyka piękną sanitariuszkę i się zakochuje. Ale ta sanitariuszka nie chce go znać, bo jest mniejszością seksualną, ale ma brata, któremu murzyn się bardzo podoba…
Scenarzysta: (wybiega głośno, lecz niewyraźnie krzycząc)
Kurtyna (zapada w ciszy)

Akt IV
Producent: (do reżysera) – Gdzie brat?
Reżyser: Chory, ale dał mi zapiski
Producent: (przegląda, mruczy) – No ładnie,  ale musimy wprowadzić jeszcze wątek sensacyjny
Reżyser: (zamienia się w słuch) – Zamieniam się w słuch
Producent: Powiedzmy, że Niemcy atakują Warszawę, bo tam ukryta jest np. Arka Noego, dzięki której będą mogli zaatakować Szwecję i Szwajcarię – bo wiecie, tam złota dużo jest. No i pojawia się amerykański profesor archeologii, powiedzmy afroindianin, który niech się nazywa Jones, i on walczy o to, by Niemcy tej Arki nie zdobyli…
Reżyser: (sarkastycznie) – To fascynujące. I co dalej?
Producent: (zapala się) – No i w zasadzie to powstanie to należałoby przenieść gdzieś to Afryki (bo tam taniej), a w zasadzie to pasowałoby z tego powstania zrezygnować, no bo to tylko kłopoty…
Reżyser: (mdleje)
Kurtyna

Akt V

Producent: (dzwoni) – Halo, Steven? Masz time? No bo cza mi film zdirectować…. Taki tam, adventurowy… Ok., aj arive i ci show.  Acha, masz telefon do Forda?
Scenarzysta (już bez kaftana): Witam pana producenta. Co słychać?
Producent: Witam, co tam u brata?
Scenarzysta: Chory
Producent: Szkoda, ale i tak film będzie reżyserował Spielberg. Ale pan będziesz miał dużo pracy, bo trzeba przerobić scenariusz,  musi pan także napisać streszczenie do Instytutu Sztuki Filmowej by dali kasę…
Scenarzysta: Ale tu mnie ma nic o powstaniu…
Producent: A od czego cię mam? Pozmyślaj, pokombinuj, by w wersji dla Instytutu wyglądało to ładnie wyglądało…
Scenarzysta: Nie, dziękuję
Producent: A w zasadzie to i tak mi niepotrzebna ta kasa. Niemcy dadzą, amerykanie dadzą,  będzie kasa z Izraela, powstanie piękny film o powstaniu…
Kurtyna
Koniec