Sugerujesz waść naszej koleżance, aby pobiła swoją nieco niezbyt rozgarniętą znajomą, zaś jej truchło usunęła ze szkoły? Pomysł sam w sobie dobry, ale nie wiem, czy jest sens narażać naszą koleżankę na pewne niedogodności, które mogą się pojawić po wykryciu tej ohydnej i okrutnej, nikomu niepotrzebnej, oczywiście oprócz pokrzywdzonej, zbrodni. Chociaż, jakby powołać na biegłego Dziadka Jacka, to cała ta koncepcja zaczyna nabierać sensu.
Pointa pierwsza - niezbyt celna zresztą:
To przecież zupełnie bez sensu zastanawiać sie nad sensownością takiej propozycji, skoro załozeniem tego forum jest właśnie brak sensu...
Pointa druga o podobnym rozrzucie:
A może koleżanka Morelki jest po prostu wnuczką lub prawnuczką Zachariasza Dorożeńskiego? To by wiele wyjaśniało?