Bądźmy jednak szczerzy, że Maciek przydybał nas w momencie, kiedy mieliśmy pewne opory co do picia. Jakby to było dzień wcześniej, nie oddalibyśmy pola bez walki.
Tak to jednak jest w każdej bitwie, my wybraliśmy sobie miejsce, a ON czas i rodzaj broni. I wygrał.