i pierwsze do słowne ... (nie mogę się już dłużej opierać
)
Nasza podróż zupełnie nieoczekiwanie miała jeszcze jeden wątek ...
Odstawiwszy Macieja do domu, usłyszawszy jego deklarację: "następne spotkanie fanów u mnie w domu", oblookawszy dokładnie i wnikliwie miejsce zamieszkania autora...ruszyliśmy na zachód...i....wylądowaliśmy...
na nieznanej planecie, w samym środku wielkiego placu, otoczonego niezwykłymi budowlami, duży był ruch pojazdów, obca cywilizacja krzątała się tam i z powrotem... „Jak tu pięknie” – cisnęło się na usta
.... dostrzegliśmy w polu widzenia kilka kiosków spożywczych, zauważyliśmy także napis w obcym języku na tablicy na rogu: