pierwszy zlot fanow RP

[Cezarian]

Niestety nie można było utrzymać z Wami relacji multimedialnej nawet pomimo prób kontaktu internetowego...

Ba! Bo kiedy impreza była tak szampańska, że trudno nam było utrzymać kontakt z rzeczywistością, a co dopiero z Internetem 01

To prawda, choć dla chcącego Zygfryda nic trudnego. Utrzymywał przez chwilę kontakt ze mną, póki nie odleciałem w ramiona nierzeczywistości.
A może ktoś napisze małą relację ze zlotu? W przeciwnym wypadku Stefek nas zaDupuje. Przecież on napisał relację z Bogatni w dniu swojego przyjazdu, jeszcze trzymając podczas jej pisania w jednej rece statuetkę Kosy. Nic więc dziwnego, że się denerwuje. Krótka relacją, która mu zdał Zembaty nie jest wystarczająca, tym bardziej, że już po kilku zdaniach, jak zwykle pokłócili sie do czeroności słuchawek, przy czym, co oczywiste, Stefek milczał przez cały czas, bo jest dobrze wychowany i nie wchodzi w zdanie starszemu.
Ja mam alibi - wyjeżdżam i dopiero po powrocie mogę przedstawić moją spaczoną wersję wydarzeń.

[Bluesmanniak]

Dupa

Niestety muszę się zgodzić z przedmówcą. A może jeszcze gorzej...
Wczoraj Maryla uczęszczała na zabiegi rehabilitacyjne (niezbędne po tak wyczerpującym pobycie w stolycy) serwowane przez polikliniczną służbę zdrowia. Efekty są opłakane, ale nie ma się co dziwić - nasza służba każdego z równowagi wyprowadzi.

[druk pedadoga]

Wersja trochę przekompresowana ale się mieści:

[Fasiol]

Gdzie należy wpłacić kasę żeby zmówić prenumeratę?

[Bluesmanniak]

No bravou! To już relację ze zlotu mamy załatwioną
Może by tak ten wspaniały organ rozesłać do członków Rodziny (tej oryginalnej) oraz do odpowiednich mediów. A może nawet rozdawać na Placu Na Rozdrożu?

[Stefan]

Stefana zatkało i zzieleniał z zazdrości, co uwidoczni się jak zmieni avatar.
Ale że go ogarł leń, to nastąpi nieprędko.
Jak mawia Cezar - dopadła mnie styczniowa deprecha
Amen

[ingadereg]

i pierwsze do słowne ... (nie mogę się już dłużej opierać )

Nasza podróż zupełnie nieoczekiwanie miała jeszcze jeden wątek ...

Odstawiwszy Macieja do domu, usłyszawszy jego deklarację: "następne spotkanie fanów u mnie w domu", oblookawszy dokładnie i wnikliwie miejsce zamieszkania autora...ruszyliśmy na zachód...i....wylądowaliśmy...
na nieznanej planecie, w samym środku wielkiego placu, otoczonego niezwykłymi budowlami, duży był ruch pojazdów, obca cywilizacja krzątała się tam i z powrotem... „Jak tu pięknie” – cisnęło się na usta .... dostrzegliśmy w polu widzenia kilka kiosków spożywczych, zauważyliśmy także napis w obcym języku na tablicy na rogu:

[andrzej74]

A co z H. Okuniewicz? Co za Marylką kochaną, była?

[Bluesmanniak]

No przecież widać (przecież organ by doniósł), że nie była. Pewnie przez pomyłkę zjechała do kopalni, w Sosnowcu czy gdzieś 

[organ pedadoga]

No przecież widać (przecież organ by doniósł)...

Donosił organ od zmierzchu do rana aż donieśli organa...

[666]

Przecież to trzeba staropolskim zwyczajem zrzucić z dachu hotelu Victoria! Bruxa na ochotnika?
Trzeba tylko przedtem upić się, żeby móc wiarygodnie udawać pijanego (jakby co).

[andrzej74]

No przecież widać (przecież organ by doniósł), że nie była. Pewnie przez pomyłkę zjechała do kopalni, w Sosnowcu czy gdzieś 

szkoda kurde, randewu z Marylką, to by było coś!

następną razą może dziadek Jacek?

[666]

No przecież widać (przecież organ by doniósł), że nie była. Pewnie przez pomyłkę zjechała do kopalni, w Sosnowcu czy gdzieś 

szkoda kurde, randewu z Marylką, to by było coś!

następną razą może dziadek Jacek?

Ale przynajmniej Kapral Jedziniak nie zawiódł!

[Stefan]

następną razą może dziadek Jacek?

Nie będzie "następnej razy"

[Cezarian]

A czy organ został doniesiony do Andrusa?