Od dawna miałem to odpisać, ale jakoś umknął mi ten wątek. Dlaczego nie podoba się nam twórczość naszych niegdysiejszych uwielbianych twórców? Przyczyn jest wiele i przenikają się nawzajem na różne sposoby. Pierwsza to taka, że jak zaczynaliśmy słuchać 60-tki, to byliśmy nie tylko młodzi, ale i czyści pod względem kabaretowym jak przysłowiowa tablica. Chodzi mi o pewne zjawisko. Od tego czasu minęło 30 lat i tysiące wysłuchanych skeczy i piosenek. Gust już więc nie ten co kiedyś, tzn. teraz jest wyrobiony. Druga sprawa to „nasi” twórcy. Wiemy o nich znacznie więcej. Nie są już dla nas tylko twórcami/odtwórcami kabaretowymi. Widzieliśmy ich w różnych rolach, poznajemy ich poglądy, widzimy zachowania. To także powoduje, że – powiedzmy to wdzięcznie – nabieramy do nich pewnej perspektywy. Zaczyna nam nie odpowiadać co taki twórca robi, co mówi poza kabaretem, z kim się spotyka, z kim pije wódkę itp. itp. Do tego dochodzi kolejny problem, najbliższy poruszonemu przez Toma. Nasi „ulubieńcy” coraz częściej mają problemy z tfurczością. Większe lub mniejsze, ale jest to chyba naturalne.
Oczekujemy od takiego Fedorowicza ciągle nowych rewelacyjnych pomysłów, a tu albo dotychczasowa formuła się wyczerpała, albo nowa nam nie odpowiada, także ze względów, o których mowa powyżej. Na dodatek w pogoni za tzw. kasą (każdy musi z czegoś żyć, a menadżer i sponsorzy maja swoje wymagania) trzeba schlebiać tu i ówdzie...
Teraz o Fedorowiczu i innych. Biorąc pod uwagę powyższe uwagi nie do końca się z wami zgadzam. Fedorowicz generalnie robi to samo od 30 lat, raz lepiej, raz gorzej. W ubiegłym roku widziałem go na Mazurskiej nocy kabaretowej w Mrągowie, był zupełnie niezły.
Tym – moim zdaniem bardzo dobry aż do Rysia, na którego rzeczywiście szkoda słwów.
Zembaty w Wuju Albercie – wiadomo, piszemy o tym w innym miejscu. Nadal nie rozumiem, dlaczego postawił na wulgaryzmy.
Daukszewicz – nic nie wiem o jego osobistych problemach, natomiast formę utrzymuje.
Poniedzielski – jest moim zdaniem coraz lepszy. Widziałem go w ubiegłym roku w dwóch programach, w tym jeden z Magdą Umer – po prostu rewelacja.
Czubaszek – osobny temat. Potrafi być bardzo słaba, jak w AZR, a potrafi bardzo dobra, jak niekiedy w Przechowalni.
Krótko mówiąc wszystko płynie, jak powiedział Pan Tarei.