Jimmy Johna niestety też nie mam

A z tymi płatkami śniegu to było mniej więcej tak:
Wyżej, niżej, dno wciąż bliżej.
Tańczysz ty, tańczę ja, śnieżynka odrobinka.
Pęd, powietrze, wolna przestrzeń
Tańcz gwiazdeczko, bieluteńka niby mleczko.
Wiruj składnie nim upadniesz.
Tylko potem pilnie bacz,
by nawet w wielkie błoto godnie wpaść.
pewnie niezbyt dokładnie, ale tyle pamiętam
