Co to się porobiło językowo z paczkomatami? Niektóre, wiadomo jakie i na lep czyich pieniędzy łase, środowiska lansują feminatywy. Jest to ślepa uliczka, bo nie dość, że feminatyw jest rodzaju męskiego, to jeszcze prowadzi do szeregu nieporozumień i łamańców językowych. Ja już ni będę wchodził w dyskurs (dyskurzynię?) czy odpowiednikiem członka jest członkini, czy raczej pochwa, czy pochwini. Istnieją poważniejsze zagadki, na przykład, czy paczkomat, czy paczkomatka, czy paczkomatczyni? Ale taki marynarz w marynarce to czy aby już nie pornografia?