Chyba, że się go odpowiednio spreparuje...
Tymczasem dziś miałam niewątpliwą przyjemność zgarnięcia skrytki, której powstawaniu kibicowałam od... jej, to już dwa lata będzie.
Niby wiedziałam, czego się spodziewać, ale na miejscu i tak mi kapcie spadły.
Tego się nie da do końca opowiedzieć, dość, że warto było czekać aż pomysłodawca upora się z materią - przede wszystkim urzędową.
I oto wreszcie oficjalny warszawski kesz, godnie reprezentujący moim zdaniem nie tylko stolicę. Jeden z najlepszych jakie widziałam, a na razie widziałam niecałe półtora tysiąca.
Przy najbliższej okazji nie omieszkam zaprezentować w naturze, tymczasem online - The Warsaw Cache!
https://coord.info/GC7C7PFA tu promocyjny filmik:
https://www.facebook.com/Warsaw/videos/1863896400310820/