W Bohonikach będzie trudno. Zostało dwóch, w wieku emerytalnym. Na dodatek jeden z nich to ona, a chyba nie należy wspominać, że żaden szanujący się Tatar, nawet przed islamizacją, nie pozwoliłby sobie na bycie kobietą i do tego emerytką.
W Kruszynianach nieco większy wybór z naciskiem na "nieco".