Minister Sikorski (nie mylić z generałem ani Igorem) był zbulwersowany wielce, że nocując w jednym z hoteli znanej sieci Adler (po właściwej stronie Odry) nie mógł oglądać telewizji polskojęzycznej (chodziło zapewne o TVN24), w związku z czym nie mógł się dowiedzieć co robił.
Potrzebne mu to było do rozliczenia delegacji zagranicznej, bo ostatnio premier wymaga.
Zbulwersował go jednocześnie to, że dostępne były telewizje azerskie, irackie i inne, a nie było z odległej o 70 km Polski.
Ewa Kopacz ma przedstawić inicjatywę ustawodawczą, mającą na celu dostępność telewizji w języku polskim wszędzie tam, gdzie R. Sikorski zamierza nocować.
Przewidujemy skuteczność uchwalonej już ustawy (no bo dlaczego jej nie uchwalić?) na poziomie tym co zwykle.