Hmm... gdzie to Szczutek miał się udać na wojaże? Nie pomyliła mu się Rumunia z Syberią? Przy dzisiejszym poziomie kształcenia młodzieży bardzo to prawdopodobne... A głodny student, nie tylko archeologii, do wszystkiego jest zdolny.
Z tym, że żeby zamachnąć się z jeziora i zgarnąć chłopa ze stu metrów, to musiałby być nieźle głodny. Zresztą, zależy, czym chłop był nasączony. Jeżeli prytą truskawkową, to pokusa mogła być nie do odparcia.
A jeżeli nie Szczutek, to...
Zygfryda jakoś dawno nie słychać...