Wszyscy starożytni znający Gonza, co oczywiste, przede wszystkim kobiety, twierdzili, że pachnie on... Lenajem. Współcześni archeolodzy uważali, że pachnieć Lenajem mógł tylko człowiek raczący się obficie winem. Dopiero bliższe badania Gonza objawiły urbi et orbi nagą prawdę. Lenajem pachniał nie człowiek raczący się winem, a człowiek uprawiający wino. Zaś Gonzo pachniał po prostu tym, no, moszczem. Na szczęście winnym.