z masłem to nie tak do końca
Ja jako że masło to moja podstawa, to muszę niestety chudsze jeść, o zawartości 78%.
Ale i tak niezłe. Ale wg unii to nie jest masło, bo masło to zaczyna się od 80%.
No i kiedyś wysłałem synusia (niby student agh) i to moje deserowe.
Pokazałem mu etykietę co ma kupić (ach, ta dzisiejsza młodzież).
Poszedł i... stwierdził że nie ma.
No niby miał rację, to to co ja jem, to wedle (d. 22 lipce) unijnej definicji nie jest masłem, choć to najprawdziwsze masło pod słońcem - nie zawiera tłuszczów roślinnych ani innych ulepszaczy, psuje się (jak Bóg przykazał) po 4 dniach jak jest nie w lodówce.
No ale masło to an tym produkcie nie może byc naisane....