Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Ludzie Poszepszyńskich - członkowie fanklubu i reszta świata - poznajmy się => Wątek zaczęty przez: dziadek_jacek w 15 Września 2008, 11:33:35
-
Ja sie zastanawiam dlaczego właściwie lubię tą rodzinkę a żona puka się w czoło.
Tymczasem witam wszystkich :)
-
Witam kolegę. Dobrze trafiłeś. Tutaj nie tylko powodów do pukania się w czoło przez Twoją żonę, ale także innych czół nie zabraknie. Własne czoła także mamy, ale i te przyjmiemy dla chwały naszej strony i jej pukniętych (w czoło) forumowiczów.
Mam nadzieję, że kondycji i zapłau do pukania Tobie i jej nie zbraknie i że zostaniecie tu na stałe. Może początkowo pukanie będzie wydawało nieco dziwny, głuchy odgłos, ale potem okaże się było to tylko odpukiwanie na zimno. ;D
-
Ależ ja mam szerokie czoło i dwa fakultety z pukania się w nie. Robiłem je wieczorowo w tej samej szkole, w której Grzegorz próbował potajemnie zrobić doktorat ze spłuczkologii, niestety bez sukcesów.. jakichkolwiek zresztą, ale o tym sza! obiecałem mu dyskrecję więc niech to się nie rozniesie poza internet ;)
-
Pan Włodek też był "pukany" przez żonę, tylko trochę mocniej i nie tylko w czoło. Witamy, choć w to, że jesteś dziadkiem jackiem, to w życiu nie uwierzę. Niemniej - siemasz!
-
....Witamy, choć w to, że jesteś dziadkiem jackiem, to w życiu nie uwierzę. Niemniej - siemasz!
Ale jedno nie przeszkadza drugiemu :) Podszywam się pod dziadka Jacka żeby mieć zniżkę na dżem truskawkowy własnej produkcji pana Włodka ze zgniłych truskawek :)
-
....Witamy, choć w to, że jesteś dziadkiem jackiem, to w życiu nie uwierzę. Niemniej - siemasz!
Ale jedno nie przeszkadza drugiemu :) Podszywam się pod dziadka Jacka żeby mieć zniżkę na dżem truskawkowy własnej produkcji pana Włodka ze zgniłych truskawek :)
To jest jakieś wytłumaczenie. Chociaż muszę cię zmartwić - Dziadek Jacek u pana Włodka zniżki raczej nie dostanie - prędzej będzie musiał mu jeszcze dopłacać za zjedzone podczas "pracy" truskawki.
-
Tymczasem witam wszystkich :)
A ja witam Ciebie,ale też niezmiernie ciekaw jestem co powie Stefan* na Twój nick.
*wizion i przepadł gdziścik
-
Tymczasem witam wszystkich :)
A ja witam Ciebie,ale też niezmiernie ciekaw jestem co powie Stefan* na Twój nick.
*wizion i przepadł gdziścik
Stefan śladem Dziadka Jacka postanowił napisać dziennik z podróży na żaglach. Tylko ile dni by nie pisał i tak wychodzą mu 24 godziny. W każdym razie życzymy mu stopnia* wody pod kilem, doktor Wycior życzy mu pomyślnych wiatrów, a ja dadatkowo życzę mu powodzenia w locji i tylu samo wypłynięć z portów, co przypłynięć lub odwrotnie.
*zawsze lubił chodzić po stopniach, bo uważa, że to zdrowe.
-
W każdym razie życzymy mu stopnia* wody pod kilem, doktor Wycior życzy mu pomyślnych wiatrów
Żeby tylko do Mandżurii nie zapłyną bo może być tak...
-
No, no, ten kot po prawej wypisz, wymaluj Stefek, tylko niższy.
Z tego co słyszałem, Stefek miał problem. Pisać dziennik - źle sie kojarzy z przeszłosci. Wiadomości - źle się teraz kojarzy. Pisać fakty? Jeszcze gorzej, Wydarzenia? Okropnie. Chyba zostanie przy kronikach, jak Adrian Mole.