Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Rodzina Poszepszyńskich => przemyślenia => Wątek zaczęty przez: Psiakostka w 12 Grudnia 2014, 22:31:31
-
Skoro można kupować działki na księżycu, Marsie i zaklepywać planetoidy (licząc, że aeronautyka dokona istotnych postępów), ja również chciałem sobie coś zarezerwować na wypadek, gdyby inna gałąź wiedzy dokonała przełomu:
Niech przyszłe pokolenia genetyków po wsze czasy znają, że pomysł na zwierzęta domowe o podwyższonej odporności mechanicznej a konkretnie kuloodporne świnki morskie należy do mnie! Tak na przyszłość, jakby kto chciał opatentować.
pozdrawiam
-
A Karpackie Chomiki Bojowe to wiekopomny wkład ArcyCiernia, o: http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?topic=251.0
-
O jakim kalibrze mówisz, wspominając kuloodporne świnki morskie? Czy chodzi o pancerz aktywny, czy pasywny?
-
Zaraz, ale pytamy o kaliber kuli, czy kaliber świnki?
-
To świnki morskie występują w różnych kalibrach?
-
Najmniejszy kaliber to będzie Karpacki Chomik Bojowy. I tu zahaczamy o konflikt interesów... Czy ArcyCierń złożył wniosek patentowy? Czy też KChB są dziedzictwem kulturowym ludzkości? Czy czeka nas epickie starcie Patentowych Wojowników, na miarę Edison vs Tesla?
Można by film o tym nakręcić. Albo serial 0:v:0
-
Doszło do nieporozumienia militarnego najprawdopodobniej. Z podobnym nieporozumieniem mieliśmy do czynienia w niezapomnianym roku 1939, gdy wróg mający nad nami wszelką przewagę zlecił nam dla obniżenia kosztów konserwację trąbek sygnałowych, które mylnie skręciliśmy tyłem na przód. W wyniku naszej brawurowej poniekąd pomyłki, sygnał do odwrotu był grany przez wrogich sygnalistów przed identycznym sygnałem do ataku (zamiast po nim). W wyniku tego nieporozumienia wróg atakujący nasze pozycje zatrzymał się 9 kwietnia 1940 w Oslo. Morał z tego taki, że chytry dwa razy płaci.
Wracając do nieporozumienia: Świnki morskie są łatwe w hodowli, lekkie, milusie i przeważnie nie jedzą ludzi (mnie osobiście żadna świnka morska niczego nie odgryzła). Słowem jest to gatunek, który po uczynieniu go odpornym na bezpośrednie trafienia pociskiem .233 z dystansu 50m stałby się idealnym towarzyszem człowieka.
Być może żołnierz przyszłości będzie wyposażony w kamizelkę wypełnioną świnkami morskimi © Psiakostka oraz miotacz chomików bojowych (TM) ArcyCierń ale to będą już zupełnie inne niezapomniane lata.
-
Zastanawiam się nad logistyką utrzymywania takiej kamizelki chomikowej. Gdzie nosić karmę dla takiej kamizelki?
-
To ja może poprosze o prototyp, bo już niedługo wybieram się na front wschodni...
-
To ja może poprosze o prototyp, bo już niedługo wybieram się na front wschodni...
Do Jeżewa?
Taka kamizelka może równocześnie pełnić rolę tzw. żelaznego zapasu żywieniowego.
-
Taka kamizelka może równocześnie pełnić rolę tzw. żelaznego zapasu żywieniowego.
Szef kuchni Psiakostka poleca dużo delikatniejsze tosty z cegły palce lizać... wszak .223 rem penetruje (za przeproszeniem) mur z podwójnej cegły.
Co do utrzymania: świnki morskie są z definicji lżejsze od stali czy ceramiki, więc lekko je się trzyma. Grunt to raz dziennie wypchać taką kamizelkę mleczem czy inną roślinnością a raz na tydzień czyścić i zmieniać wodę.