Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Kategoria ogólna => Dyskusja ogólna => Wątek zaczęty przez: Bruxa w 29 Czerwca 2013, 14:33:25
-
Mimo wszystko brakowało mi takiego wątku.
Na początek coś dla Stefana. Czego nam życzy ta sympatyczna pani?
(http://a.asset.soup.io/asset/4514/3162_7991_480.jpeg)
Podpowiedzmy, ze tym razem nie chodzi o CaFe BiBa i bekonik.
-
To córka Mendelejewa?
Nie wiem czego życzy.
-
Szczęścia* i pieniędzy. Ogólnie wszystkiego dobrego.
_______________________________
*o ile nie złapiesz jakiejś ciekawej choroby
-
Łee, amatorszczyzna. To już w "Przygodach z Machefim" był taki numer, a nawet numery bo zamiast rozwiniętych nazw pierwiastków były podane liczby atomowe.
Po rozwiązaniu wyglądało to tak:
WZ\O/rYUKrYTeWScYZ\O/rYKUBeNaBaNDyTaClArK
A po angielsku to za proste bo i nazwy pierwiastków zbyt łacińskie.
-
Nie wiem, czy hermetyczny, a może wręcz przeciwnie, jednak o prezydencie. Byłym. Prezydent były, dowcipy aktualne, bo coś ostatnio nimi obrodziło.
Aleksander Kwaśniewski o świętach: Zarzucają mi, że jestem niewierzący. Bzdura, pojęcie Absolutu nie jest mi obce.
Teleturniej: Panie Olku, jak się nazywa samica żubra? - Żubrówka.
Smog nad Polską: Może powietrze jest brudne, ale wódka czysta.
Zmiana rządu: Mam tylko jedno pytanie do nowego rządu. Czy podniesiecie, czy obniżycie akcyzę na alkohol?
Premiera filmowa: Jestem jak James Bond. Agent zero siedem.
-
Zastanawiałem się jaki wątek wybrać. Ten chyba pasuje, o czym dalej. Całość smirna! Oto filmik instruktażowy dla rosyjskich (i nie tylko) snajperów z komentarzem wygłaszanym absolutnie obojętnym, monotonnym tonem przez fachowca:
Niezła jest scenka z prawidłową ewakuacją rannego kolegi (około 11:00) a zaraz później jest metoda zatrzymania poruszającego się delikwenta którego zamierzamy zastrzelić. Jak w każdym polowaniu przydaje się odpowiednia zanęta - w tym wypadku karabin rzadkiej marki. Gdy ofiara pada narrator stwierdza obojętnym tonem "tak jomu tot awtomat uże nie nużen" czyli w wolnym tłumaczeniu "i teraz ten karabin nie jest mu już potrzebny" - ot takie snajperskie poczucie humoru :P Dobre są też inne sposoby: "Snajperów wabimy za pomocą kasku, który wystawiamy lub zawieszamy na tyczce".
-
Bardzo mi się podoba ścieżka dźwiękowa, rozmachem przywodząca na myśl najlepsze lata Kroniki Filmowej, oraz instytucja sponsorująca filmik czyli Instytut Zdorowie Naroda ;D
edit: i jeszcze jedna celna (nomen omen) uwaga z działu komentarzy: диктор так тихо говорит это наверно что бы его снайпер не засек
-
Ciekawe to, acz długie...
-
I mniej więcej tak ekscytujące, jak ruskie porno (nawet lektor jakby ten sam). Nie, naprawdę nie pytajcie skąd wiem.
-
I mniej więcej tak ekscytujące, jak ruskie porno (nawet lektor jakby ten sam). Nie, naprawdę nie pytajcie skąd wiem.
Ze szkoły?
-
Pewnie koleżanka ma zlecenia na tłumaczenia... ;)
-
A co tam tłumaczyć? Na cały film tego gatunku będzie pewnie mniej niż strona standardowa tekstu, tłumacz by z głodu zdechł (o ile wcześniej nie umarłby z nudów).
Tak, ze szkoły. Podstawowej. Ośmioklasowa jeszcze była... Kumple różne rzeczy mieli na kasetach, czasami "sprytnie" zamaskowane. Człowiek nigdy nie wiedział, co zobaczy, jak włoży do odtwarzacza pożyczoną kasetę z nasmarowanym napisem "Gwiezdne wojny" na przykład...
W tamtych czasach dostęp do rozrywki nie był łatwy, a to było jeszcze śmieszniejsze, niż bawarskie kawałki na RTLu...
-
I te całonocne klasowe maratony jak kolega pożyczył wideo...
-
Utkwiła mi w pamięci taka scenka z roku tak coś 1987? Godzina około 23, zaczynamy oglądać "Łowcę jeleni". Kolega Piotr marudzi że nudny, że zmieńmy kasetę, itp. Usnął, po godzinie kiedy akurat akcja filmu przeniosła się do Wietnamu na ostre pif-paf kolega się obudził i stwierdził: ooo, to co innego, ten jest dobry, oglądamy! ::)
-
Niestety, o ile pamiętam jeleń zginął grając w rosyjską ruletkę.
Co mi z kolei przypomina, jak kiedyś, będzie już z 10 lat, zapytałem pewną praktykantkę, jeszcze studentkę bodajże:
- Byłaś w Moskwie, to pewnie grałaś w rosyjską ruletkę?
- Tak, grałam odpowiedziało może nieco speszone dziewczę.
- To musiałaś ciągle wygrywać?
- Nie, dlaczego?
Uznałem, że dalsze drążenie tematu może się dla mnie źle skończyć.
-
Boisz się duchów? Tudzież sztyg, widm, utopców, Szczęsnego? No bo przecież nie Krakersa...
-
Mamie się zdarzało siedzieć do późna przed telewizorem nad jakąś przyniesiona do domu robotą. Czasem przydrzemawszy w połowie jednego filmu budziła się na następnym i, próbując połączyć wątki fabuły, marszcząc brwi stwierdzała: E, zaraz, ale ten to tu chyba nie grał... :D
-
Jak tak mam w abonamencie, bo czytam parę książek na raz.
Z reguły "chytam" dość szybko, ale kiedyś cofnąłem się dwa rozdziały bo mi bohater zaginął. ;D
Tak to jest, jak się czyta np. Archera i Folleta jednocześnie, a piszą omal o tym samym. S:)
Ale przynajmniej wiadomo, że szpieg będzie z niemec.
-
To ja sobie musiałam zrobić przerwę od Chmielewskiej, bo już mi się zaczynało chrzanić, czy to czarny charakter, czy brunet jej życia (a niewykluczone, ze dwa w jednym).
-
Boisz się duchów? Tudzież sztyg, widm, utopców, Szczęsnego? No bo przecież nie Krakersa...
Pogubiłem się trochę, bo nie wiem, czy ta sztyga to żona sztygara? Jeśli tak, to jest się czego obawiać. Pewności jednak nie mam, jak w temacie Marioli.
Tak to jest, jak się czyta np. Archera i Folleta jednocześnie, a piszą omal o tym samym. S:)
Ale przynajmniej wiadomo, że szpieg będzie z niemec.
Skoro wiadomo, to czytaj Archera. Chyba lepszy, a przynajmniej równiejszy.
Choć problem pozostaje, też mam "roztwarte" ze 3 książki, choć o zupełnie różnej tematyce. Do tego dochodzi z 4 magazyny, ale co robić?
-
A może tu? A może otworzyć zezwięrzęcony wątek?
(http://img.joemonster.org/i/2017/01/demot-205-690.jpg)
-
W pewnym sensie podobny dialog słyszałem w pracy dwie prace temu. Chodziło o jakąś skomplikowaną wymianę znaczącego elementu urządzenia u klienta a klient się przymilił jeszcze o jakiś dobiazg. Rozmawiają dwaj kumple:
- No i dopisałeś mu to do faktury?
- Nie, samą wymianę.
- Boże... ale z ciebie jeleń.
- O przepraszam. O przepraszam. Nie jeleń tylko Daniel!!!
-
Dopisywanie do rachunku klienta ma przyszłość.
-
Ale przynajmniej wiadomo, że szpieg będzie z niemec.
No proszę, tyle lat mineło i widać jak celna to była ancy.... antypycy... przewidywanie. Wszak gdy włącza się którąś Słuszną Stację, to też wiadomo, kto winien...
-
Ale przynajmniej wiadomo, że szpieg będzie z niemec.
No proszę, tyle lat mineło i widać jak celna to była ancy.... antypycy... przewidywanie. Wszak gdy włącza się którąś Słuszną Stację, to też wiadomo, kto winien...
Niemiec? A może Ruski? Najważniejsze, że jest konkurencja.
-
A może tu? Tylko, żeby się nie zaczęło...
(https://img.joemonster.org/images/vad/img_63090/8cdb0b3d40fc4b836db358b5e9ed4894.jpg)
-
Piękna definicja nieskończonej pętli.
-
Urocze!
A może tu? Tylko, żeby się nie zaczęło...
Jak w tym dowcipie.
Zaraz się zacznie... Zaraz się zacznie...
-
No proszę. Szef szefów zaprzyjaźnionej *) krakowskiej korpo napisał książkę. W zasadzie dziwne że nie nadał jej znanego tytułu "Moja Walka": sukces wydania w Niemczech w zasadzie pewny! :)
https://www.znak.com.pl/ksiazka/dlaczego-sie-udalo-filozofia-i-strategie-tworcy-comarchu-filipiak-janusz-domaradzki-krzysztof-216361
*) Sporo znajomych tam pracuje a i mi samemu niewiele zabrakło.
-
W zasadzie dziwne że nie nadał jej znanego tytułu "Moja Walka"
Albo przynajmniej "Mój znój". Byłoby chociaż odrobinę bardziej chwytliwie niż obecnie.
-
No proszę. Szef szefów zaprzyjaźnionej *) krakowskiej korpo napisał książkę. W zasadzie dziwne że nie nadał jej znanego tytułu "Moja Walka": sukces wydania w Niemczech w zasadzie pewny! :)
https://www.znak.com.pl/ksiazka/dlaczego-sie-udalo-filozofia-i-strategie-tworcy-comarchu-filipiak-janusz-domaradzki-krzysztof-216361
*) Sporo znajomych tam pracuje a i mi samemu niewiele zabrakło.
Zbyt na poziomie korpo zapewniony?
-
A, tutaj wrzucę, bo chyba tylko Tony skojarzy...
Właśnie z otchłani internetu taka mutacja memetyczna mi wypłynęła.
-
:) A masz jeszcze Eee?
-
Mam i czasem zaglądam żeby wydostać rozmaite dane, głównie do roboty.
Działa całkiem nieźle, tylko wolno ;)
No ale on cały czaj jedzie na oryginalnie zainstalowanym XPku...
-
Może trzeba mu załatwić żółte tablice?
Ja z antyków mam jeszcze Nexusa 7 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nexus_7), na chodzie jak najbardziej, choć pewnych nowoczesnych spraw już Android 4 nie obsłuży. Jeździł z nami np. na Maderę i sprawdzał się jako kompan multimedialny :)
-
Może I u mnie w zakamarkach walą się jeszcze sprawny eee? Ma coś pod14 lat?
-
Może trzeba mu załatwić żółte tablice?
Ja z antyków mam jeszcze Nexusa 7 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nexus_7), na chodzie jak najbardziej, choć pewnych nowoczesnych spraw już Android 4 nie obsłuży. Jeździł z nami np. na Maderę i sprawdzał się jako kompan multimedialny :)
Mój niestety upadł i nie przeżyła mu dotykowość. Ogólnie świetne urządzenie - zwiedził ze mną kawał świata służąc jako swego rodzaju mapnik... Nawiasem mówiąc jego następca od chińskiego producenta podczas wizyty nad Morzem Martwym stał się równie martwy jak wspomniany akwen :(
-
To właściwie powinno być tutaj: Błędy w formatowaniu czasu są znanym zjawiskiem. - stwierdził Alstom w komentarzu do dzisiejszej awarii :)
-
Mój niestety upadł i nie przeżyła mu dotykowość. Ogólnie świetne urządzenie - zwiedził ze mną kawał świata służąc jako swego rodzaju mapnik... Nawiasem mówiąc jego następca od chińskiego producenta podczas wizyty nad Morzem Martwym stał się równie martwy jak wspomniany akwen :(
Zbyt duże zasolenie?
-
Mój niestety upadł i nie przeżyła mu dotykowość. Ogólnie świetne urządzenie - zwiedził ze mną kawał świata służąc jako swego rodzaju mapnik... Nawiasem mówiąc jego następca od chińskiego producenta podczas wizyty nad Morzem Martwym stał się równie martwy jak wspomniany akwen :(
Zbyt duże zasolenie?
Latka leciały i już tak długo nie wytrzymał na bezdechu?
-
Zbyt duże zasolenie?
Też mi się tak wydawało ale prawdopodobnie załatwiło go to w kombinacji z wrzuceniem do plecaka obok butelki z wodą, dość zimną po nabyciu. Nad Morzem Martwym za wiele wilgoci nie ma ale chyba i to co było się skondensowało i po ptokach. Trochę jak w niezapomnianym opowiadaniu SF "Kogut który tylko gdacze". Bohaterowie - rozbitkowie wędrują przez dżunglę obcej planety i nagle jeden:
...utopił się podczas przeprawy przez rzekę. Zawsze słabo pływał a w dodatku mniej więcej w połowie dystansu do pleców przyssała mu się metrowa pijawa. Któryś z tych dwóch czynników okazał się być decydujący". :)
-
A sprawdzałeś, czy w plecaku nie było pijawek? Skoro była butelka z wodą...
-
W sumie to chyba tu (nie) pasuje.... Nie chce mię się zakładać oddzielnego wątku i mnożyć ich ponad potrzebę jak nauczał pan Ockham i jego Brzytwa, ale powinien mieć tytuł "W oparach sztucznej inteligencji". Było tak. Zachwycają się i trapią różne media jak to AI stała się tak mądra że "ucznie" za jej pomocą wypracowania piszą. Ano zobaczmy. Zarejestrowałem się na stronie ChatGPT i nuże ją testować, niczym amerykańscy turyści sowiecki superkomputer na wystawie osiągnięć komunizmu. Pytania trzeba było zadawać w języku obcym, niemniej tu przytaczam je, jak również odpowiedzi, w rodzimym. Co ciekawe nie zalecane jest pytanie o wydarzenia późniejsze niż 2021. OK. Na początek coś łatwego:
-Ile załogowych misji Apollo wylądowało na Księżycu?
- Sześć załogowych misji Apollo wylądowało na Księżycu! - ucieszyła się Sztuczna Inteligencja.
Czekaj czekaj, to teraz troszkę trudniejsze pytanie:
- Trzecia zdetonowana bomba atomowa zawierała mały ale bardzo ważny element wykonany z polonu. Jak nazywał się ten element?
Sztuczna Inteligencja zachrzęściła i wyrzuciła odpowiedź:
- Trzecia zdetonowana bomba atomowa zawierała wykonany z polonu element służący do zainicjowania reakcji, jego nazwa to "Inicjator Polonowy" a nazwa kodowa "Urchin".
Hm, no czapki z głów, pytanie było podstępne bo trzecia (i pierwsza) bomba była zasadniczo różna w konstrukcji od drugiej, nie wspomniałem o tym w pytaniu... Nieźle. Lecimy dalej.
Tuż przed wybuchem 2 wojny światowej Luftwaffe straciła w katastrofie 13 samolotów Ju-87. Co było przyczyną katastrofy?
No i tu Sztuczna Inteligencja zaczęła bredzić jak uczeń z kawału o dżdżownicy i słoniu:
Przyczyną katastrofyy był problem z hamulcami aerodynamicznymi. Był to słaby punkt Ju-87 powodujący że niekiedy nie udawało się pilotom spowolnić lotu i wyprowadzić samolotu z nurkowania.
Pewnie tak bywało ale jakoś SI nie złapała że w 13 samolotach jednocześnie nie za bardzo mogło się to zdarzyć. W rzeczywistości różnie się mówi: błąd w komunikacie meteo lub nagła zmiana pogody - w każdym razie nie hamulce:
https://aviation-safety.net/wikibase/wiki.php?id=67828
Ergo: nie taka SI yntelygentna jak ją malują :P
-
A pytania o Powstanie Styczniowe?
Ale bez żartów, to według Twojej relacji to bardziej jest baza danych niż sztuczna inteligencja?
-
A pytania o Powstanie Styczniowe?
Ale bez żartów, to według Twojej relacji to bardziej jest baza danych niż sztuczna inteligencja?
Nie / nie wiem jeszcze. Na razie zadawałem takie pytania na które jest konkretna odpowiedź, można ją łatwo znaleźć zwykłą wyszukiwarką (choć owszem, trzeba wiedzieć mniej więcej czego się szuka). Coś takiego potrafił już lata temu stary dobry Wolfram Alpha, choć raczej jeśli chodzi o dane hmmm... bardziej ścisłe. Możliwe że odpowiednio zadając pytanie da się uzyskać poprawny językowo akapit lub dwa tekstu - rzeczą do ustalenia jest jaka będzie jego wartość merytoryczna (= jak bardzo będzie się rzucało w oczy znane z konwencjonalnych wypracowań "lanie wody").
-
Bo to jest zaawansowana wyszukiwarka a nie żadna inteligencja.
Parę lat temu była już taka rozrywka, taki dżinn z lampy, co za pomocą kilku pytań potrafił odgadnąć o kim znanym się myśli. Pewnie jeszcze gdzieś jest w sieci, ale nazwy nie pomnę.
A wiedzy, nawet najszerszej, nie należy mylić z inteligencją. A już na pewno nie z mądrością.
Edit: znalazłam drania, Akinator się nazywa. Nadal bardzo prosta zabawka, ale rozszerzono zakres o przedmioty i zwierzęta.
-
Bo to jest zaawansowana wyszukiwarka a nie żadna inteligencja.
W dodatku tak na pierwszy rzut oka niebezpieczna o tyle, że klasyczne w przypadku braku "bezpośredniego trafienia" wyrzucają pewną ilość mniej / jeszcze mniej / zupełnie niemal nie powiązanych linków co pozwala na wyrobienie sobie pewnego poglądu na sprawę i ew sformułowanie pytania inaczej. A tzw SI w razie braku dokładnej odpowiedzi (vide przypadek katastrofy Ju-87) zaczyna wymyślać dośćprawdopodobną ale jednak nieprawdziwą historyjkę.
Edit: znalazłam drania, Akinator się nazywa. Nadal bardzo prosta zabawka, ale rozszerzono zakres o przedmioty i zwierzęta.
Fakt, Akinator był niezły. W sumie klasyczne drzewko wiedzy a robi wrażenie....
-
Opakowanie urocze miał.
Swoją drogą, poszedł teraz hyr, że nauczyciele wpadli w panikę, że AI będzie za uczniów robić zadania domowe, i że się nie da odróżnić.
Da się, da.
Jak cos za gładkie, to od razu widać.
A tak poważnie, to nie wiem skąd tych przerażonych nauczycieli wytrzasnęli, spod kamienia?
Mnie już od lat AI pomaga tępić takich sprytnych inaczej. Antyplagiat to się nazywa.
I tu nie rozumiem metody kol. polonistek, które zabraniają "pisania na komputerze". Że niby jak ręcznie, to po swojemu.
Ja, mhm...
Ja już od dawna stosuję zasadę odwrotną.
Po pierwsze, łatwiej mi tekst elektroniczny przepuścić przez wzmiankowany antyplagiat, niż papierowy.
Po drugie, przy okazji mogą (muszą!) się te cybernetyczne analfabety nauczyć jak poprawnie nazwać plik, jaki dać tytuł mailowi (żebym nie dostała dwudziestu prac pod nazwą "domowe z anglika"), jak formatować tekst i takie tam podobne.
I zero tolerancji na literówki i ortografy, bo nieużycie autokorekty, skoro można, uważam za obelgę i brak szacunku.
Podobnie jak za dawnych czasów nie rozumiałam zakazu pisania ołówkiem bądź długopisem wycieralnym.
Zdecydowanie wolę sprawdzać wytarte i przepisane na czysto niż pokreślone i nabazgrane jedno na drugim.
Ale ja jakaś nienormalna jestem...
-
Oczywiście, że nie jesteś normalna.
Jedak, żeby tak ograniczać samorozwój uczniów i narzucać im jakieś reguły? Przecież to jest zbrodnia na ich kreatywności.
-
Ależ to właśnie ograniczenia pobudzają największą kreatywność.
Tak, wiem, nienormalna jestem.
-
Swoją drogą istnieje aplikacja bez pretensji do bycia Sztucznom Yntelygencjom a robiąca naprawdę ogromne wrażenie. Mowa o Microsoft Math. Piszemy długopisem zadanie np układ równań, robimy mu zdjęcie a aplikacja go rozwiązuje. Cóż z tego, zapyta ktoś słusznie, toż to potrafił już w 1994 niezapomniany (i świetny) Derive pod MS DOS. Ano to że Math podaje kolejne przekształcenia z bogatym komentarzem. Świetna rzecz. Oczywiście jellonka który bazowałby tylko na tym łatwo uziemić ale... Bywały zadania gdzie człowiek utknął zupełnie choć przecież rozumiał temat a taka pomoc pozwoliłaby rzucić coś w rodzaju "Nozesz ev, faktycznie!" i ruszyć dalej...
-
Coś takiego, a może właśnie i to, polecają co światlejsi matematycy co światlejszym uczniom.
Bo do używania taj sztucznej niezbędna jest ta prawdziwa.
Z drugiej strony, jak pisał Pratchett: Real stupidity beats artificial intelligence every time...
-
Mela dobrze kombinuje. Czy jak już opracujemy sztuczną inteligencję, to nie skończy to się sztuczną głupotą? Czy można wynaleźć inteligencję bez wynalezienia równocześnie głupoty?Tak, wiem, ja też. S:)
-
Coś takiego, a może właśnie i to, polecają co światlejsi matematycy co światlejszym uczniom.
Tak naprawdę ostateczny eksperyment należałoby przeprowadzić na całkach. W algebrze sprawa była prosta: jeśli macierze i/lub równiania niepokojąco puchły oznaczało to zwykle poważne zejście z kursu i ścieżki. Dokładniej - nie zauważyło się pewnej upraszczającej cechy wbudowanej przez miłosiernego (?!) twórcę w zadanie; już to same jedynki po przekątnej, takie tam. Oczywiście nadal można było zadanie rozwiązać ale szanse malały znacznie*). Przynależne zaś do analizy matematycznej całki są takie... niedodefiniowane. W zależności od wyboru metody otrzymuje się różne, dziwne i rozkrzaczone wyniki co do których trudno być pewnym prawidłowości **)
*) Choć i to zależało od determinacji. Kolega D (pozdrawiam jeśli to czyta) pomnożył tak własnie na piechotę na pewnym kolokwium trzy macierze zespolone 3x3 i otrzymał prawidłowy wynik. To trochę jak ten delikwent z "Wielkiego Marszu" St. Kinga któremu transporter półgąsienicowy przejechał po obu nogach a on pełzł dalej z przepisową prędkością 4 mph!
**) Działało to i w drugą stronę: jeśli potrafiło się wykazać podczas finalnego przesłuchania przez Inkwizy... Egzaminatora prawidłową ogółną ścieżką rozumowania to i ten nie był za bardzo w stanie zakwestionować wyniku.
-
Wyższa matematyka. A o geometrii to już nic, za prosta?
-
Wyższa matematyka. A o geometrii to już nic, za prosta?
Ta... standardowy tekst: Udowodniliśmy sobie zatem ogólne twierdzenie wraz z przykładem dla przestrzeni euklidesowej, a na egzaminie będzie dla ogólnej, dowolnej ilości wymiarów
-
Kumpel przypomniał mi ostatnio (mniejsza o okoliczności i uprasza sie o niekomentowanie) standardowy toast programistów - asemblerowców:
- No to cykl!
-
Poza tym, że nie wiem, kto to asamblerowcy, to wydaje mi się, że ten toast był... już wiem, w NTDO!
-
Poza tym, że nie wiem, kto to asamblerowcy, to wydaje mi się, że ten toast był... już wiem, w NTDO!
W sporym uproszczeniu pisacze programów bezpośrednio w kodzie procesora. Całość działa szybko ale za to kod wygląda trochę jak opowieści Dziadka Jacka o języku kosmitów: trt rt rtr, no i trzeba sobie pilnować czasu wykonania poszczególnych poleceń - zliczając cykle własnie. A co to NTDO?
-
NTDO - NIe tylko dla orłów, kultowa audycja satyryczna Mana Wasowskiego i reszty. Na przykład:
-
I Żelazny Karzeł Wasyl! I Latający Słój, Który Mówi!
I Trio Łociec, Wuj i Stryjo!
-
No to jeszcze coś takiego:
Zastanawialiście się kiedyś, w jaki sposób AI może „widzieć” największe miasta w Polsce? Mamy odpowiedź na to pytanie, a nawet kilka odpowiedzi.
https://joemonster.org/art/67355/10_polskich_miast_wedlug_sztucznej_inteligencji
-
Jezus zablokowany? Ciekawe, a w zasadzie symptomatyczne. A Budda, Machomet? Zresztą, czego można się spodziewać po "inteligencji", która nie wie, jak wygląda paprykarz szczeciński?
-
Ciekawe, co wpisano zamiast "Jezus"?
Bo wygląda trochę jak kapitan Latającego Holendra z Piratów z Karaibów...
Syrenki zajefajne, ale Łódź wygrywa.
-
Ciekawe, jakby Białystok wyglądał? Miałby stok narciarski?
-
Może tu? Chyba wystarczająco hermetyczne?
Ponoć autentyczna historia o miłości. Do śniadania. Pewna dziewczyna na jakimś forum tak ją opisywała: „Pierwszy raz zostałam w domu chłopaka na noc. Rano budzi mnie pocałunkiem i pyta, czy może chciałabym śniadanie do łóżka? Zachwycona odpowiadam, że oczywiście. Wówczas on woła na cały dom: Maaamo, przyniesiesz nam śniadanie?”
-
Jakieś dziwne te ludzi, ja tam nie lubię jeść śniadania w łóżku. :P
-
Ja też nie, ale dziewczyny...
-
A to ja nie zrozumiałem.
-
Nie przynosiłeś żonie śniadania do łóżka to skąd masz wiedzieć?
-
Nie przynosiłem, Maryla wstaje wcześniej niż ja.
-
To chyba jeszcze gorzej?
-
Wiecie co, nabijałem się ze Sztucznej Yntelygencji ale czas chyba przestać. Dialog z wczoraj:
- Pamiętasz naszą rozmowę o katastrofie Ju-87?
- Niestety nie.
Nic nie szkodzi, było to, niczym w bajce o Trurlu i Klapaucjuszu typowe pytanie odwracajace uwagę. Czas na właściwe:
- Czy mozesz mi stworzyć małe demo przy użyciu biblioteki ThreeJS? Niewielki sześcian obracajacy się.
Tu małe wyjaśnienie. ThreeJS służy ogólnie rzecz biorąc do tworzenia wszelakich modeli 3D działających po prostu w przeglądarce. Przykłady tu: https://threejs.org/ Zdarzyło mi się w poprzedniej pracy tworzyć w tym wielką makietę Stadionu Ślądkiego i nie tylko. Samo programowanie trudne nie jest - ale wyobrażenie sobie zależności i jak-to-napisać-coby-chodziło już trochę tak.
- Oczywiście. Oto kod.
Hm, na oko prawidłowy. Przerzuciłem do włąsnego edytora zapisałem gdzie trzeba... Nie bangla. Ale czemu? Aaa dobra, trzeba dostosować scieżkę. OK pokazał się ładny sześcian. Kręcił się, owszem. Co ciekawe nie zażyczyłem sobie koloru ani rozmiaru ale SzY dobrała to sama (zielony gekonowy).
- Bardzo ładne. W dalszym opisie za jednostkę uznajemy długość boku sześcianu: czy możesz dodać kulkę koloru niebieskiego o średnicy jednej jednostki, orbitującą wokół sześcianu w odległości 3j od jego centrum z taką samą prędkością kątową ale w przeciwną stronę?
- Oczywiście. Oto uzupełniony kod
Kodu nie doszło wiele. Jak się spodziewałem 2 linie z licznymi sinusami / cosinusami. To nadal było w zasięgu, na kilkanaście minut rysowania po kartce jak układają się kąty oraz samego pisania. Ale....
- Obróć teraz proszę orbitę niebieskiej kuli wokół osi X układu współrzędnych ThreeJS o 7 stopni.
- Oczywiście. Oto uzupełniony kod
Uruchomiłem i oczom nie wierzę. Kulka zasuwa po przechylonej orbicie. Funkcji trygonometrycznych pojawiło się o wiele więcej ale... wszystko działa. I znowu: to się da zaprogramować metodą wyobraźnia -> kartka > kod. Rzecz w tym że tym razem uwzględnienie wszystkich kątowych zależności chwilkę by zajęło. No i własnie: media straszą że łoooo hurrr gurrrr programowacze pracą stracą Chyba jednak nie. SzY sama całego programu raczej nie stworzy ale przy odrobinie wyobraźni pozwala jak się wydaje rozwiązać - uwaga kluczowe zdanie - DOBRZE ZDEFINIOWANE i zamknięte problemy składowe...
-
O to to.
-
Może zapytaj SzY, gdzie spadła kapsuła z drożdżami? A może jeszcze orbituje???
-
Co tam kapsuła z drożdżami, żeby można było zapytać, gdzie żona położyła klucze!