Rodzina Poszepszyńskich - fanklub im. Kaprala Jedziniaka
Inne utwory satyryczne => Inne => Wątek zaczęty przez: Bruxa w 22 Września 2010, 22:42:00
-
Kręcą was renifery? Nie? Mnie dziesięć minut temu też jeszcze nie. A teraz #samaniewiem ::)
Przeglądając otchłanie mojej biblioteczki (celem wyszperania czegoś jeszcze dla Islandii) potknęłam się o pakiet tomików poezji jakie dostałam kiedyś z Trójki od Andrusa (ktoś jeszcze pamięta, za co? może Gonzo?). A tam:
(...) obrani ze skórki jak dwie pomarańcze
obnażeni do śniegu swoich ciał -
po których, jak po sutkach wzgórz renifery żądzy,
zdążają w noc polarną...
Co dalej z tą wyprawą nansenowską nie wiem, bo mózg mi zwiędł, jak zegar na obrazie Salvadora...
Metafora to w ogóle trudna jest. Dzisiaj rano we radiu panienka zapodała: ...a na drugim końcu tego bieguna...
Czytelników z wykształceniem mat.fiz. przepraszamy za usterki S:)
To już was kręcą te renifery?
-
(http://sandra1303.wrzuta.pl/sr/f/0sF8MGDLz38/mikolaj_i_renifer)
Steve Jobs... Nieważne...
-
A co jak renifera żądze skończą się bodzeniem rogami?
-
Nie!
-
@Szczutek: ojej, ja na taką awangardową interpretację nie wpadłam. Gay poetry? To z lat sześćdziesiątych utwór jest...
Oh, wait... ::)
-
@Szczutek: ojej, ja na taką awangardową interpretację nie wpadłam. Gay poetry? To z lat sześćdziesiątych utwór jest...
Oh, wait... ::)
Nie nadążam, prawda?
-
No w sumie racja. Mikołaj z reniferem (żądzy) to może nie być gay pride tylko Sodoma z Gomorą ::)
-
No w sumie racja. Mikołaj z reniferem (żądzy) to może nie być gay pride tylko Sodoma z Gomorą ::)
Poruszyłaś ciekawy temat. Czy Sodoma chodziła z Gomorą na poważnie?
-
I am still not ginger!
nie ten wątek, ale co mi pan zrobi?
-
Dawno się nie ukulturalnialiśmy, prawda.
To mam dla was, zgodnie z nagłówkiem tej lirycznej strony, wiersze dla Ciebie, dla bliskich, dla wszystkich.
Strofa na dziś:
http://www.wiersze.annet.pl/w,,11217
Nie ma to jak zapodać puentę z pantofelka, dla ciebie, dla bliskich, dla wszystkich... >:D
edit: a Wikipedia donosi o Poecie, że w 1959 otrzymał nagrodę Listopada Poetyckiego za najciekawszy debiut. W dwa lata po śmierci. To w zasadzie nawet do niego podobne...
-
Nie przyjżałem się, są moskaliki?
-
A mikroszopy?
-
Nie!
To się nazywa zmysł! 2 lata temu i już przewidział - wyjście Grecji z grupy Euro.*
*nie mylić z Mistrzostawmi Europy w Polsce i na Ukrainie
-
W tym wątku nie pisano od 120 dni.
Tak! Wiem!
Jeżeli nie masz pewności, że chcesz tu odpowiedzieć, rozważ rozpoczęcie nowego wątku.
Nie, nie mam pewności. Nie, nie rozważę, i co mi pan zrobisz!
Bo to też o literaturze bedzie.
Bedzie.
Otóż. Ja chyba nie powinnam w moim obecnym stanie (on jest chyba - nadgorączkowy) przeglądać internetowego antykwariatu. Naprawdę. No bo może poniższe tytuły są zupełnie normalne, i to tylko ja mam problem...
„Jak poskromić telefon” z niewątpliwie zaskakującym podtytułem: „Jak efektywnie wykorzystać telefon”
„Jestem kotem” – nie, jeszcze wciąż mam za małą gorączkę
„O współżyciu dzieci w grupie przedszkolnej” - nikt by dziś się nie ośmielił, zapewne
„Martwy osioł i zgilotynowana kobieta” – to by się nadawało na tytuł psychodeliczno-progresywnego concept albumu
To tylko kwiatki z ostatnich paru stron. Przejrzałam już 70. Zostało jeszcze jakieś dwieście. ja nie wiem, czy się bać?
Ciąg dalszy być może nastąpi... S:)
edit: "Ciąża. Poród. Połóg. Praca zbiorowa" - hę?
To może ja już wezmę tę aspirynkę i pójdę spać...
-
Ale masz archiwu! To chyba praca zbiorowa? jak Ty to gromadzisz?
-
O pardon, to nie moje. Na razie. Istnieje bowiem kusząca niewątpliwie oferta:
http://allegro.pl/ksiazki-hurt-ksiazek-na-kilogramy-faktura-biznes-i2996575843.html
-
"Jelenie jedzą klejnoty" - a pawiany wchodzą na ściany?
"Ryba płynie za mordercą" - a śmierć czai się w barakowozie, wiem.
Co oni z tymi kryminałami?
-
Do mnie w czasie gorączki przychodzi Kędzierzawy Włodek, ale ty chyba jednak masz ciekawiej ;)
-
Uwaga! Nieoczekiwany (?) ciąg dalszy!
„Telewizja w kształceniu kultury literackiej uczniów” - Na jutro macie przeczytać Lalkę, film ma dwie godziny, zdążycie...
„Fizyka, kobiety i skrzypce” – no dla mnie za skomplikowane ::)
Dlaczego ja to czytam, zapytacie? Dlaczego nie wyszukiwarką?
Żeby to było takie proste. Pan Właściciel ma dość twórcze podejście do zapisywania tytułów i nazwisk, poza tym, taką radość sobie odpuścić ::)
Przykłady:
„Golas Breugnon”
„Kubuś Puchatek” A. A. Wilne
„Wodą przez prerię” („Tropy wiodą przez prerię”)
„Złota dzianina Bolesława” („Złota dzida Bolesława”)
„Hrabia Cosel”
Ciekawe, ile z tego to niezamierzony humor...
A, jeszcze była autobiografia jakiegoś pana, według Antykwariatu pod tytułem "Przypadki mojego męża" ("Przypadki mojego życia").
-
cdn, plis...
-
Proszsz...
Tutaj nie tytuł, tytuł jak tytuł, jakiś techniczny, o programowaniu.
Ale okładka...
(http://img16.allegroimg.pl/photos/400x300/30/13/28/74/3013287405)
To się chyba kompensacja nazywa, albo cóś. ::)
-
"Tajemnica Baulejtera" - no dobrze, to akurat było trudne, szwabachą na okładce napisali
wracając do oryginałów:
„Waciak też zdobi człowieka” – szata nie! waciak tak!
-
Piękne... Oto jak można efektywnie wykorzystać czas choroby... Brawo Bruxa!
-
A ja kompletnie nie mam czasu!
Kurcze!
Kończę miesiąc marzec (tak, to nie pomyłka) i nie wiem w co ręce włożyć.
A Wy tyle piszecie...
A w domu na tablecie to nie to...
Tu mam dwa monitory i to duże i nie muszę używać okularów...
-
To zrezygnowałeś w domu z Manitou - przepraszam, to przez Melę - z monitoru? Wstydź się poszedłeś na lep odwetowców z Bonn produkujących tablety!
Tytuły piękne, ja chcę jeszcze! Może wykorzystać ten wątek do tworzenia takich tytułów? ... Złota dzianina Bolesława... S:)
-
No to lu!
Temperatura mi trochę spadła, ale Antykwariat nie przestał być zabawny.
Czyli to nie ja, to prawdziwe zakrzywienie rzeczywistości! Hura!
„Kochankowie z masakrą w tle” – znowu psychodeliczny glam-rock?
„Lubię dworce kolejowe” – no też można
„Wiśnia i niedźwiedzie. Rozmyślania przy goleniu” – a wy o czym przy goleniu?
(„Wiosna i niedźwiedzie” stoi na okładce)
-
„Wiśnia i niedźwiedzie. Rozmyślania przy goleniu” – a wy o czym przy goleniu?
O d...ch na trumnach. S:)
-
To się dobrze składa.
Bo dalej mamy:
„Diupa” – właśnie tak! to nie twórczość Antykwariusza, to tytuł oryginalny.
Z radosnej twórczości Antykwariusza:
„Przygody Filona Bezogona” – pewnie wersja dla dorosłych, o problemach dojrzałego wieku męskiego...
Last minute update: "Ostatnia brygada czeka bez pokrycia" hahaha nie mogie... Ktoś zgadnie, co to miało być?
-
„Przygody Filona Bezogona” – pewnie wersja dla dorosłych, o problemach dojrzałego wieku męskiego...
Tytuł jak znalazł do cyklu urnowego. Może jakiś pomysł? Czym mółby się Filon Bezogoni zajmować? Laurą Bezlistną?
-
„Choroby Cheronei” („Groby Cheronei”) – Antykwariat nie chciał być przygnębiający
„Pytania i odpowiedzi do Rozmów z Bogiem” – no to już Mu nie trzeba głowy zawracać, skoro wszystko wiemy
„Co słychać u Malinowskich?” – a co mnie to, <ev>, obchodzi?
„Tygrys na osiem pięter” – hę? nawet nie wiem, czy to Autor, czy Antykwariat, okładka gładka
-
Ciekawe są też zlepki tytułów:
"Emmanuelle Targowica leży nad Atlantykiem " - no to się kobicie powodzi, plaża, drinki...
" Boccaccio Giovanni Dekameron Bocheński" - no proszę a ja jutro będę przez to siedlisko zbereźności przejeżdżał.
"Towarzysz Nr. 103 Stanisław Mikołajczyk" - no wiedziałem!!
"Kamikadze-boski wiatr W pogoni za Luftwaffe" - zanim dogonili wojna się skończyła.
"Helena Żelazna kurtyna" - ajron lejdi.
"Casanova Jasienica" - no comment...
-
„Przygody Filona Bezogona” – pewnie wersja dla dorosłych, o problemach dojrzałego wieku męskiego...
Nic właśnie. Pamiętam tę książkę. Tytułowy bohater to był kot. Występuje tam również jego poniekąd odwrotnosc czyli ogon bez kota. Niejaki Olle Żmija. Czytałem to całe dziesięciolecia temu, bodaj w pierwszej klasie podstawówki.
-
Phi. Dyslektyk. To co czytałeś, to były najprawdopodobniej "Przygody Filonka Bezogonka". A tu... przeczytaj jeszcze raz. Hint: amputowali mu coś więcej, niż ogonek. I to dwa razy.
-
„Portret Doriana Goraja” – a to nie znam
„Śmierć zjechała windą” – tak, znowu kryminał
„Tecumseh śladami Tecumseha” – w kółko chłop jeździł?
„Gdzieś w nas piją wodzowie klęski” – ja tego naprawdę nie zmyślam...
A w związki między tytułowe to ja się nawet nie ośmielam bawić. Mnie się teraz wszystko ze wszystkim kojarzy...
-
A o ortezach nic nie masz?
-
Phi. Dyslektyk... przeczytaj jeszcze raz. Hint ....
Ale mi nadała!! :):):)
-
O, to też niezłe:
"Pamiętnik wiejskiego proboszcza Pod słońcem szatana "
-
Ja wiem że nieładnie po sobie ale to silniejsze od.... No nie mogę:
"Anioły i świnie w Berlinie"
-
"World Power made easy" - to się nazywa Freudian slip ::)
-
Znowu dawno się nie ukulturalnialiśmy, należy się nam. Wiersz refleksyjny, niekoniecznie jesienny, całoroczny (ale zapewniam, ze akurat dziś dla mnie bez związku!):
Fto nimioł kaca
Nie wiy co to smutek
Kie kufa drewniano
Ocka ropom skute
Kie koty łupiom raciami o blachy
A wróble w bębny bijom
I dziurawiom dachy
Suchość w cłowieku
Od krztonia do dusy
A bolom cie pazdury i kudły i usy
Nie pochodzis
Nie legnies
Jesce gorzy siedzieć
A co kwila ci sie beko
Przedwcorajsym śledziem
Moze i som jest tacy co kaca ni mieli
Ale cos oni w zyciu culi
Cos oni widzieli?
-
No no, Mela, ty jednak masz zdolności językowe.
-
A gdzieżem ja napisała, że to moje? Swoich nie ośmieliłabym się publikować.
Przynajmniej w tym wątku.
-
A gdzieżem ja napisała, że to moje? Swoich nie ośmieliłabym się publikować.
Przynajmniej w tym wątku.
A czy ja mówię, że to Twoje? ;) Mówię jedynie, że masz zdolności językowe.
-
Kac mówi uniwersalnym językiem.
Niestety, w moim przypadku okazało się, że to jednak grypa. Ale objawy podobne.
-
Nawet Janek się nie zdecyduje tu pisać.
Co innego piątkowy ranek u Manna.
Nikt tego nie słucha, a więc i wstyd mniejszy.
Znaczy tak podejrzewam, o ile znam Janka.
A nie znam.
-
Ja też nie znam a słucham...
-
Ja też nie znam a słucham...
A ja niewykluczone, że znam a nie słucham?
-
A ja nie znam i nie słucham.
-
A ja nie znam i nie słucham.
Chyba ty i ja gonimy w piętkę?
-
A ja nie znam i nie słucham.
Chyba ty i ja gonimy w piętkę?
Piętka z dżemem, palce lizać.
-
A moja teściowa połamała piętkę i to bez dżemu. Spadając ze schodów. Trudny jest los abstynenta.
-
I to się nadaje do prasy!
A nie tylko Stefan i Stefan...
-
Asystent abstynenta.
-
A moja teściowa połamała piętkę i to bez dżemu.
Trudno mi się powstrzymać z jednej a łatwo śmiać z drugiej jako (zgodnie z nowymi regułami pisowni) niemającemu... Przypomniała mi się taka oto przyśpiewka ludowa o teściowej:
Raz moją teściową pokąsały źmije
źmije wyzdychały a teściowa żyje
Hej!!
-
Czyżby pokąsały w piętę?
A co do teściowej, to bez przesady. Podejrzewam, że gdyby nie była abstynentką, to nic by sobie nie zrobiła i pięta byłaby zdrowa, jak pięta Achillesa.
-
Znowu się nieukulturalnialiśmy od co najmniej 120 dni!
Pora to nadrobić. Od razu fragmentem wiersza tego pana od Kazimierza Jagiełły, bo on jeszcze poetą jest, taki multitool. Autor, nie Kazik.
No to lu.
Wobec ciebie słów nie znajduję
ta moja przypadłość trwa odwiecznie
Oblicze Twoje niczym lazur nieba
Z którego spływają promienie słoneczne.
Domniemywam, że wiersz adresowany jest albo do denatki, albo do Smerfetki S:)
https://www.facebook.com/pisarzpoeta/posts/623941861037790
Tu całość, bogato ilustrowana.
Podziękujcie Grzegorzowi, on mnie namówił, dodając zimno "Niech też cierpią." >:D
-
Porażające, chciałem powiedzieć przerażające. I to bez metafor.
-
Podziękujcie Grzegorzowi, on mnie namówił, dodając zimno "Niech też cierpią." >:D
Perfidny Grzegorz ;D Za robotę by się wziął, a nie na fejsbuku wyszukiwał...
Bezwolnie czuł ciała Twego woń
I może mnie już nie być potem
To mnie już tam nie będzie...
-
W takich chwilach cieszę się, że nie jestem na fejsbuku.
Choć w innych chwilach żałuję.
Znowu mi rym nie wyszedł, może jak w tym dowcipie o Czukczy:
Czukcza płynie rzeką i sobie podśpiewuje
"Oto ja Czukcza płynę sobie rzeką
na mojej dużej, szybkiej łódce
A tu jelenie idą do wodopoju
A słoneczko pięknie świeci
Rybki w wodzie się pluskają
O geolog sra w krzakach
Głupek zepsuł mi piosenkę"
-
A propos Czukcza: http://humus.livejournal.com/3279964.html
"Портреты чукчей и эскимосов, сделанные во время путешествия на «Веге» в 1879 году"
-
Jeden wygląda jak mnich.
-
W tym wątku nie pisano od co najmniej 120 dni, bo nikt nie rozumie poezji współczesnej ::)
(http://asset-2.soup.io/asset/11459/7158_2d2f.jpeg)
-
A zawsze mówiłem, że biały wiersz to nie jest wiersz!
-
Idą święta (no co, w supermarketach już stoją choinki!), pora na renifery!
A w każdym razie na garść poezji na długie, listopadowe wieczory.
Czy może być mechaniczno-motoryzacyjna? No pewnie!
Ale uwaga, tylko dla dorosłych! Na samym początku mamy szczegółowy opis miłości francuskiej...
http://kochankapoezji.jimdo.com/motoryzacyjne/
Swoją drogą, jak to jest dział motoryzacyjny, to strach klikać w erotyki...
-
Jestem w rozterce. Skojarzenia ciekawe, pomysły, że aż..., ale wszystko na biało, znaczy białym wierszem...
A co to lub kto to może być krytyczka, choćby literacka, mogę się tylko domyślać. Dobrze, że jestem prawie sufrażystkiem.
-
Niespodziewane renifery w środku lata, czyli poezja współczesna może czaić się wszędzie...
(http://asset-8.soupcdn.com/asset/11467/9732_840e_520.jpeg)
-
Fątastyczne, choć szkoda, że nie wierszem...
-
Białym.
-
Znasz moją teorię, której będę się trzymał. Nie istnieje wiersz biały.
-
Powiedz to Szekspirowi.
-
Powiedz to Szekspirowi.
Szekspir? Ten prozaik?
-
Dramaturg, nieokrzesany abnegacie.
Ale i poeta. Jednak przyznać trzeba, że sonety pisał do rymu.
-
Dramaturg prozy?
-
Cytując "Hamleta", akt trzeci, scena trzecia, wers 87:
- Nie.
-
Czy to jest te słynne "nie" białym wierszem? ;D
-
No przecież nie do rymu?