Nie zauważyłam, żeby cos się tu ruszalo.
STefan, bilobil weź, bo ci się cytaty placza.
U Macka w zasadzie bez zmian, aczkolwiek ktos przywalil go kawalkiem granitowej plyty. Tak z pól metra na pól, plasniete na te uklepana piaskowa mogilke, nawet nie wiem, czy chwasty pod spodem wyrwali. Dookola częściowo wyrwano, ale spod starego wienca i wypalonych zniczy wystaja nietkniete. Dziwnie to wygląda...
Zapalilam od nas świeczke.
Jazzski, randezvous aktualne.