Co jest, kruca? Wszystkich w tym lesie wcięło?
Ja już się od rana pakuję, niestety. Wczoraj jeszcze ostatnia babska wyrypa keszerska, pogoda dopisała, kesze jak smoki, towarzystwo jeszcze lepsze.
A okolica Rychnov nad Kneżnou tak przeurocza, że jeszcze tam wrócę z Grzegorzem. I to mimo, że kesze już wyzbierane.