Tak sobie myślę... Wieczorem też mogę?
No to tak sobie myślę...
Pogoda dziś była idealna. Pobiegałam sobie kilka godzin z kijkami po lesie. Znalazłam przy okazji 24 skrytki, wszystkie na miejscu, żadnego DNFa.
Czas w pociągu umilałam sobie lekturą o Egipcie faraonów (Gonzo mi tam z raz czy dwa mignął).
Wcześniej do południa udało mi się ogarnąć chałupę, zrobić pranie i pozmywać, wszystko do wtóru Stephena Fry, czytającego "Studium w szkarłacie". Jak on to czyta...
Teraz za oknem złoci się zachód słońca a ja siedzę z kubkiem herbaty i miską czereśni i zamierzam sobie zapuścić kolejny odcinek klasycznego Sherlocka Holmesa z Jeremym Brettem. Cumberbatch mu może buty wiązać...
Ludzie...
Toż to tak nie może być.
Jak tu zara coś walnie...