To zależy. Podobno polscy historycy bardzo się kłócą, czy Słowianie są miejscowi, czy napływowi. Jednak niewątpliwie w takim przykładowym X wieku Słowianie Zachodniopomorscy gdzieś żyli.
Może przywieźli ich tu Wikingowie, jako siłę roboczą. Niestety kinematorafia nie była wtedy nawet w powijakach i serial "Korzenie" nakręcono później i o zupełnie innej grupie.
I to jest właśnie dyskrymionacja grupy Słowian, nie tylko połabskich zresztą, gdyż sugeruje się, że nie mieli oni żadnych korzeni. Co by jednak nie mówić, zazdrość budzi, że mieszkańcy czarnego ladu (co ciekawe, zwani Afroamerykanami) już w XIXw. mieli odpowiedni sprzęt do nakręcenia serialu. Okazuje się, że kolonializm miał jednak swoje dobre strony, przynajmniej w zakresie rozwoju techniki.
Zresztą, zbawienne skutki najazdów na rozwój techniki najechanych potwierdza także ekranizacja Starej Baśni. Przecież tylko dzieki napaści Wikingów udało się ten film nakręcić.
Kto wie, może szczutek odkryje najstarszy sprzęt filmowy na ziemiach bułgarskich?
Przy okazji, jak dowodzi film "Walka o ogień", niektóre plemiona dysponowały sprzętem filmowym jeszcze przed wynalezieniem ognia. Obala to najprawdopodobniej rozpowszechnioną przed laty teorę, iż ówczesne kamery i oświetlenia były zasilane pochodniami lub lampkami olejnymi. Prawdopodobnie korzystano z zasilania światłem słonecznym, co ograniczało sezon kręcenia filmów do okresu letniego. Wytwórnie filmowe podczas nocy polarnej miały przestoje na konserwację.