Ze mną jest gorzej, uwielbiam paróweczki i kiełbaski, więc trzeba uważać. Ale, ale, Mela ma psa, to przecież nie dla psa parówki?
Przypomina mi się, jak kolega w sklepie mięsnym kupował pasztet bez kości dla psa. Kupił, przychodzi następny raz i mówi, że pasztet chyba niedobry. Dlaczego? Pyta sprzedawczyni, pies nie zjadł? Zjadł, ale jak on potem patrzył!