Licytacja to bardzo fajna sprawa, tylko, jak ktoś wylicytuje, to bedzie musiał pojechać, i problem gotowy. Bo zanim ja dotrę do Dufalki, to może się niejedna zima skończyć. Może lepiej zbierać pieniądze po prostu na dzieciaki, z zaznaczeniem, że bez wyżywienia?
Choć te czeskie wilki, kuszące... Pewnie wyją tak, że ścigane ofiary pękają ze śmiechu...