Autor Wątek: Prymitywna Męska Rozrywka  (Przeczytany 22856 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Prymitywna Męska Rozrywka
« dnia: 03 Czerwca 2012, 23:40:18 »
   DWA OBCIĘTE KUTASY

   W czasie Drugiej Wojny Światowej, kiedy port w Casablance był międzynarodowym zbiorowiskiem wszelkiej maści pijanych wyrzutków i dezerterów, w toalecie zaplutej tawerny leją obok siebie - Amerykanin i Rosjanin, obaj po amputacjach. U obu na pozostałościach widnieją po dwie litery - kiedyś dłuższych - wytatuowanych napisów. Amerykanin tłumaczy, że teraz zostało tylko „U.N.”, ale kiedyś - ho, ho! - mieścił się tam napis „UNDERWATER DEMOLITION TEAM”. A ty, Iwan, co tam miałeś?
- Nie chcesz wiedzieć.
- No powiedz. Choćbyś musiał mnie potem zabić.
- Ale, po co. U mnie było: „ВСЕМ ПРЕКРАСНЫМ  ДЕВУШКАМ ИЗ КАСАБЛЯНКИ  ВСЕВО ЗДОРОВЯ И ЩАСТЯ ЖЕЛЯЕТ СТАРШИЙ ЛЕЙТЕНАНТ ВТОРОВО ЧЭРНОМОРСКОВО ФЛОТА  ИВАН ИВАНОВИЧ ПАСТУШКИН”.

Stefan

  • Gość
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Czerwca 2012, 12:01:03 »
Tak się bawić nie będziemy!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #2 dnia: 04 Czerwca 2012, 12:13:41 »
Stefan, bo jeszcze pomyślę, że masz jakieś kompleksy...
Kontynuujcie, kolego Jazzski, kontynuujcie. Co też tam jeszcze macie w, ekhm, zanadrzu, bo ten to już słyszałam?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #3 dnia: 04 Czerwca 2012, 12:19:33 »
Kompleksów ci u mnie dostatek, ale akurat nie na tym polu.
Oczy nie te, i krzesełek trudno rozszyfrować.
No ale założyłem tubus, wróć okular i odczytałem.
Ha, ha, Casablanka piękne miasto...
Wiem, bo nie byłem.



Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21008
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #4 dnia: 04 Czerwca 2012, 12:22:18 »
Ha, ha, Casablanka piękne miasto...
Wiem, bo nie byłem.

Czyli w miastach w których był Stefan już nie jest pięknie?
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #5 dnia: 04 Czerwca 2012, 12:31:09 »
Ha, ha, Casablanka piękne miasto...
Wiem, bo nie byłem.

Czyli w miastach w których był Stefan już nie jest pięknie?
Nadchodzę!!! S:)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #6 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:04:55 »
No tak, w Warszawie już byłeś, to dużo tłumaczy...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #7 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:32:48 »
Ale w Piastowie nie byłem S:)

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21008
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #8 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:33:30 »
A u nas?
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #9 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:34:05 »
Ale w Piastowie nie byłem S:)

A wygląda jakbyś był ;p
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #10 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:41:38 »

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21008
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #11 dnia: 04 Czerwca 2012, 13:44:01 »
Nie było.Uff
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #12 dnia: 04 Czerwca 2012, 14:48:41 »

Co też tam jeszcze macie w, ekhm, zanadrzu,
Męska było, tak?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #13 dnia: 04 Czerwca 2012, 16:29:43 »
No właśnie. Baby mam podglądać?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline jazzski

  • Hydraulik
  • Ekspert Toaletowy
  • *
  • Wiadomości: 980
  • słoiki dżemu truskawkowego +16/-1
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Prymitywna Męska Rozrywka
« Odpowiedź #14 dnia: 04 Czerwca 2012, 20:24:10 »
Bruxa - wytrzymasz?


   WĄTROBA

   Pobrało się dwoje młodziutkich "wybrańców losu" - piękni, powszechnie lubiani, po bogatych rodzicach. Wśród prezentów ślubnych - willa w rodzinnej miejscowości ze złoconymi ozdobami na elewacjach, apartament w mieście uniwersyteckim i szybka bryka. Postanowili, że po ślubie nie zerwą z dotychczasowym bujnym życiem towarzyskim; przeciwnie - wzbogacą je o salony wielkomiejskie. Będą bywać i przyjmować!
   Niestety, po krótkim czasie zażywania dolce vita w szczęście małżonka wbił się cierń zazdrości: młoda i piękna żona miała skłonność do przyjmowania malowniczych póz na efektownych, drogich mebelkach. Samo w sobie, nie byłoby to kłopotliwe, gdyby nie silny nawyk pozostawiania nóg - w konfiguracji z korpusem - przypominających literę "Y". Takie ułożenie nie musiałoby być nagannym, gdyby nie orientacja tego znaku - rozwidleniem na zewnątrz. Rozziew ten nie miałby może takich konsekwencji, gdyby nie nie obowiązująca w tamtym sezonie moda na bardzo krótkie spódniczki. Konieczność stosowania tego fasonu nie dawałaby może aż takich następstw, gdyby nie silnie nadal obecny trend w majteczkach - sprowadzający je, głównie do tasiemek. Widok wstążki w bawialniach nie byłby może niczym nieodpowiednim, gdyby nie wielkomiejscy rozpustnicy wyzuci z czci i poszanowania, którzy - lokując się uporczywie vis-à-vis, bez znużenia kontrolowali wzrokiem ułożenie materii na corpus cavernosum.
   Mąż tymczasem ponosił katusze, skręcając się w ambiwalencji pomiędzy wyznawaną światowością, a zwalczanym zacofaniem. Począł topić rozterki, najsamprzód w wykwintnych goldwaserach, potem już w silverwaserach, wreszcie popadł w słodką żołądkową gorzką. Podczas takiego zapijania wyznał swoje skrupuły jednemu dyplomantowi medycyny, który tak mu nagle zawspółczuł, że zaraz wymyślił, co robić należy: Powiesz jej, że nauki medyczne rozpoznają takie rozkraczanie, jako degeneratio necrobiotica hepatis, które prowadzi do wypadnięcia wątroby przez drogi rodne i jedynym ratunkiem jest trzymanie ud zawsze razem (kiedy te drogi nie są akurat używane - żeby ci nie odmówiła pożycia, rozumiesz).
   Jak go pouczono, tak zrobił. Urządził dziewczynie wykład, którym porządnie ją nastraszył. Teraz trzymała nogi tak powściągliwie, że o połowę zmalała liczba gości w gościnnym. Jednak samozaparcia starczyło jej na krótko; potem stopniowo dyscyplina rozluźniała się, a że wątroba nadal dobrze się trzymała na pozycji - po niejakim czasie towarzyski harmider powrócił, a mąż znowu staczał się w depresję.
   Wtedy wydarzyło się, że wróciwszy raz nocą, zastał żonę w słodkim, szampańskim śnie, nago na skórze tygrysa, z nogami - co tu dużo owijać - rozrzuconymi w nieładzie. Lawina rozpaczy zasypała jego udręczone serce aż po skancerowany żołądek. Wtem, tknięty nagłym olśnieniem wypadł z domu i pobiegł do nocnych Delikatesów. Nabył dwadzieścia deko świeżej wątroby. Troskliwie grzejąc ją w zanadrzu, powrócił na łono domu, gdzie zaraz upozorował wypadek wypadnięcia. Potem, już spokojniejszy, udał się spać.
   Nad ranem obudziły go przeraźliwe krzyki żony - światełko jego nadziei. Pobiegł ku niej, a zdziwiwszy się należycie, wysłuchał nowiny o tym, jak to przez sen się stało "o, popatrz tutaj, jeszcze ciepła - no, weź do ręki" - "Nigdy w życiu! zwariowałaś? ty już nie żyjesz!"
- Ale, gadanie! Czuję się bardzo dobrze. Musisz mi teraz pomóc. Nie wiem, jak to fachowo zrobić.
- Ale co?!
- Włożyć ją z powrotem. Chyba nie łudzisz się, że będę żyć z wątrobą na wierzchu i nosić majty, jak babcia. Raz ją już włożyłam, ale niedokładnie i zaraz wyjechała.
« Ostatnia zmiana: 04 Czerwca 2012, 20:31:18 wysłana przez jazzski »