Wtrzachali, i nie dziwota. Ale ciotce musieliśmy naklamac bo mowila, że szczura do ust nie weźmie. A pieczen rzymska jej wchodziła aż swiszczalo...
Uchylilam się ledwo, ledwo, z zaskoczenia mnie nutr wziął. Szczęście, że to mieciutki kartofelek byl z parnika, a nie kaczan...