Myślę, że z przykrością trzeba zamknąć ten wątek. Mimo naszych wysiłków (moich mizernych i pamiętajcie, że byłem przeciw) Euro 2012 rozpoczęło się i ma się dobrze.
No niestety muszę zgodzić się z przedmówcą... wczoraj zjedlim schabowego w ulubionym barze ("Dziupla", polecam) na olsztyńskim Starym Miescie, któren był (bar znaczy, nie schabowy) przystrojony w barwy biało-czerwone, aczkolwiek w kształt krzyża się kształtował - otóż stał sie ten bar duńskim na te 3 tygodnie i nawet obsługa koszulki z flagą duńską wydzierganą nosiła i dumna była, że dobrze wybrali. A obok inne lokale przystrojone winne kolory odpowiednio, że nie wspomne o babach pruskich obmalowanych w, a jakże, barwy uczestników. I wszystko to w mieście anty-eurowym, Olsztyn go zwą, gdzie wyzwolenie od piłkowych emocji miało być główna atrakcją czerwca! Fuj...
ps. pisze późno i z błędami, być może, bo ptacy kraczą, żona kracze a z czereśni to się jeno dojrzewające porzeczki ostały, póki co... czuwaj!