To ja ci streszczę:
Stwierdzenie, że Stanisławczyk-Żyła w poniedziałek podczas spotkania z grupą dziennikarzy Polskiego Radia zarzuciła Mannowi braki warsztatowe, znalazło się w artykule Agnieszki Kublik zamieszczonym we wtorek wieczorem w serwisie internetowym „Gazety Wyborczej”. Dziennikarka powołała się na anonimowych radiowców z siedziby Trójki (nie podała ich nazwisk). W środę Polskie Radio w komunikacie podkreśliło, że spotkanie miało charakter wewnętrzny, a uczestnicy umówili się, że nie będą informować publicznie o jego przebiegu. Ponadto stanowczo zdementowało informację, jakoby prezes firmy mówiła Wojciechowi Mannowi o brakach warsztatowych.
Tę wersję potwierdził Mann w oświadczeniu wydanym w środę wieczorem. - Relacjonowane w mediach na podstawie nieprecyzyjnych informacji z drugiej ręki spotkanie radiowców z panią Prezes Zarządu PR S.A., Barbarą Stanisławczyk, było, jak to wspólnie uzgodniliśmy, spotkaniem o charakterze wewnętrznym. Skoro jednak w powielanych w różnych miejscach materiałach powraca dotyczące mnie osobiście sformułowanie, chciałbym niniejszym poinformować, że pośród kierowanych przez Panią Prezes pod moim adresem uwag i opinii nie było zarzutu wytykającego mi braki warsztatowe - napisał dziennikarz.
To oświadczenie znalazło się w kolejnym tekście Agnieszki Kublik na ten temat. - Podczas poniedziałkowego spotkania pani prezes miała długą i poważną wymianę zdań z Wojciechem Mannem. Gdy pytał, dlaczego dwie serwisantki Trójki zostały karnie przeniesione do archiwum IAR, długo mówiła o brakach warsztatowych - powiedział rozmówca cytowany w artykule. Dziennikarka zaznaczyła, że informacje o spotkaniu uzyskała od trzech osób, według których prezes Polskie Radia miała wytknąć Mannowi, że długo pracuje w Trójce i zachowuje się, jakby stacja była jego własnością, oraz że w niedawnym wywiadzie dla Koduj24.pl skrytykował obecną sytuację w rozgłośni.
