A dziś w Trójce...

[Cezarian]

Z tego CV to ja tylko Zetkę kojarzę, a i to tylko z widzenia

Z widzenia, a i to nie najlepiej.  W ogóle, jeśli chodzi o widzenia, to ja najlepszy jestem z "do widzenia".

[Stefan]

Bacznosc!
Do redurn!
http://www.radiokrakow.pl/nasze-akcje/krzyzacy-na-antenie-radia-krakow/

[Bruxa]

Gorze nam! To już pod Kraków podeszli?

[Cezarian]

To byli Tatarzy. Jednak wiadomość jest dobra. Stefek jesteś odpowiedzialny za trzymanie ręki na pulsie ramówki.

[Bruxa]

Oj, po lekturze tego dzieła, to ja bym nie była taka pewna, co do tych Tatarów.

http://niezatapialna-armada.blogspot.com/2014/09/268-puapka-na-bagniskach-czyli-don.html

[Bluesmanniak]

A to nowy rząd sponsoruje ku radości serc rodaków?

[Bruxa]

Chyba  na uchodźstwie, bo wydano to dzieło w Cikago. Ale pięknie się wpisuje w politykę historyczną. Z faktami historycznymi wiele wspólnego nie ma za to jest bez sensu.

[Stefan]

Blocked.
I huk.
Ostatnio była Nieboska.
Ale współczesna.

[Cezarian]

Chyba niewiele straciłem pomijając tę książkę. Może dlatego, że nie mam niepewności, co do imienia Jagiełły na chrzcie?

[Bruxa]

Chyba niewiele straciłem pomijając tę książkę.

Oj, polemizowałabym. Poza niebanalną wartością stricte rozrywkową, to jeszcze ile się można dowiedzieć o ojczystej historii, od Kazia Jagiełły zacząwszy, ale nie skończywszy, oj, nie skończywszy... "Autor dołożył starań by znany okres w dziejach przedstawić w sposób nietuzinkowy i intrygujący. " Tak nietuzinkowy  i intrygujący, że śmiało można zareklamować dzieło sloganem - tego nie uczyli cię na lekcjach historii. I geografii. I gramatyki. I interpunkcji...

[Stefan]

Ale o so chodzi???
Bom blocked!!!
Jakieś szczegóły-cytaty?

[Bruxa]

"Burzliwe lata" Henryk Longin Rogowski.
Opowieść o tym, jak rycerz wołyński imć Kalesanty potyka się z Krzyżakami z komturii pod Krakowem. Za panowania Kazimierza Jagiełły. W 1405.
Wołyński. Pod Krakowem. Komturie. Pod Krakowem. I ten rycerz wołyński kolaską jeździ. Z Wołynia do Krakowa.

Po drodze zawijają do baru mlecznego...

" Kareta zjechała z drogi i wjechała na podwórzec gospody, gdzie Szymon w głębokich ukłonach, gości znamienitych zapraszał. Z karety wysiedli dwaj goście. Szlachcic Wołyński, imć pan Kalesanty i siostrzeniec jego, January.

Przemierzywszy schodki weszli do dużej izby zastawionej stołami. Pod ścianą był bufet. Na nim trzy antałki stały, zapewne z miodem pitnym. Dalej okienko w ścianie, przez które strawę podawano."


Bez komentarzy Armady trudno to zdzierżyć.

[Stefan]

Kto to jest Kazimierz Jagiełło?

[Baader]

I ten rycerz wołyński kolaską jeździ. Z Wołynia do Krakowa.

Niewiele się zmieniło, nadal sporo ludzi tak jeździ. Przewoźnicy mają trochę lepszy czas .

Na nim trzy antałki stały, zapewne z miodem pitnym. Dalej okienko w ścianie, przez które strawę podawano."

...a wyrzezana w desce dębowej, ze starości poczerniałej, tablica ponad nim gości surowo napominała, głosząc: "Prosiemy o zwrot brudnych naczyń"!

Serio cośtakiego w Trójce leci?

[Bluesmanniak]

No coś Pan!?
W Trójce, póki co, to leci "I nikogo już nie było" Agathy