(...)to jest symptomatyczne (...)
...może liczyć w wyborach prezydenckich...
i inna (nie)zależna agencja twierdzi:
...mógłby liczyć na poparcie...
I tu akurat prawdę piszą. Przecież każdy z nich może liczyć na poparcie i to dowolnie wybrane w dodatku, nikt mu tego nie zabroni - od tego mamy... a wcale nie demokrację
Liczyć sobie można na coś w każdym ustroju. Natomiast jeśli agencje opisują wyniki sondaży:
... jeśli wybory odbyłyby się (...) to kandydat (...) otrzymałby (...) poparcie to jest to kłamstwo. Tudzież pisanie o rzekomym maksymalnym błędzie sondaży jest kłamstwem. Jest całkiem możliwe, że z 1000 losowo wybranych osób wszystkie poprą tego samego kandydata. MAło prawdopodobne ale możliwe. A rzeczy mało prawdopodobne zdarzają się na okrągło - weźmy zatem coś okrągłego - np monetę i rzućmy nią 10000 razy, zapiszmy wynik 10000 rzutów (ROROOROROROOROROROORRRRORORORO...) i obliczmy jak bardzo mało był prawdopodobny. Dużo mniej prawdopodobny niż trafienie na te 1000 osób głosujących na tego samego kandydata... a jednak się zdarzył. I pan Stefan, jako umysł ścisły dobrze o tym wie ;]
Koniec wykładu, idę układać wyniki sondaży...