Z rury. Mieliśmy taką niedawno w Pruszkowie, w związku z czym pozbawione wody były Włochy, Ursus, Piastów i Pruszków też.
Wczoraj z powodu likwidacji fontanny zakręcono kurki, informując, że naprawa może potrwać do odwołania (media wieszczyły trzy dni).
Dziś rano jedna z koleżanek, jak opowiadała, zagrzała se do mycia w garczku wodę przyniesioną z beczkowozu, dokonała akrobatycznych ablucji szmatką, spłukała się garczkem, po czym z przyzwyczajenia odkręciła w kuchni wodę na kawę. Okazało się, że słusznie, bo ciśnienie wróciło.
Ja bym na jej miejscu skargę słała, albo i zażalenie. Bo co to jest? Miały być trzy dni, nie? A odwoływał kto?
To co to za siurpryzy, a?
Za to zupełnie nieśmieszny był ten jeden dzień w szkole, która liczy ponad tysiąc uczniów, z przewagą grupy wiekowej "ja chcę siusiu". Naprawdę mało śmieszny.