No i wróciłem do K.u.K. Krakau w dobrej kondycji i jednym kawałku. Ileż to ciekawych obserwacji socjologicznych mozna dokonać podczas dorocznego ogólnokrajowego "Drang nach Cmyntorz":
- Wiekszość pań w pociągu targała wielkie walizy i kufry, zapewne z tualetami; trzeba było przylansić wśród nagrobków!
- Wg znajomej siedzącej w temacie rejestracyjnym (pzdr & thx, El Idalia!) co roku o tej porze przed 11.1 rośnie liczba rejestrowanych poniemieckich samochodów (w teorii - von Deutsche Lehrer który fahren nim nur nach Kirche, faktycznie - dawna własność Achmeda który zasuwał pojazdem 23h/dobę jako taksówkarz).
- Doświadczenie nikogo nic nie uczy. Skoro przez ostatnie lata byly megakolejki na dworcu, to teraz ich nie będzie, prawda?
- Z rodziną mieszkającą w tymże Krakau łatwiej się spotkać na wyjeździe (czy to rodzinno-listopadowym, czy też jak to bywalo ostatnio - w okolice arktyczne); smutne trochę i warto poprawić.
- Teoretycznie głównym zainteresowanym nadal i nieodmiennie jest już wszystko jedno...