Mnie tam mróz (odkąd mam zastępczy akumulator) nie przeszkadzał...
Właśnie, nie cnie mówiłem, ale przez cały czas trwania tego wyży denerwowałem się, że Stefkowi zamarźnie rower i nie będzie miał jak dojechać do pracy. Na szczęście jednak zastępczy akumulator wytrzymał! Bravou
Mela, przecież to oczywiste, że taki piękny wyż spierniczył przestraszony przez dziennikarzy, a może nawet samego Rutkowskiego? Teraz będą mogli pisać o opadach śniegu, zabójczych soplach, szerzącej postrach ślizgawicy, która pojawia się w najmniej spodziewanych puntkach urzędów.