Na wszystko patrzył z uśmiechem na języku, pierwszy przedstawiciel wolnomularstwa (loża centralna, rząd trzeci, miejsca 2 - 10), towarzysz wąż.
No właśnie, w rzeczy samej. Wąż ten obecnie ukrywa się w godle lekarzy (jak to się wszystko ładnie wiąże, prawda?) owinięty wokół kielicha (Wiemy co jest w tym kielichu i jak zostało otrzymane, wiemy) pod ps. "Eskulap". Jak to było we "Wspomnieniach prokuratora"? "Buja on jeszcze póki co na wolności, ale niedlugo już tego bujania".
Od tego bujania węża wzięła się na pewno opowieść o bujdzie (bo chyba nie od budy, w której mieszkał dany wąż?)
Oj, jak dobrze, że wąż nie jest w godle prawników, tylko taka ślepa, przepraszam, niewidoma kobieta. Ona musi się kierować intuicją kobiecą, co przesądza, że zawsze ma rację oraz przesądza, że sądownictwo wygląda, jak wygląda.
Zwracam także uwagę szanownego
forumdytorium, że s
ądownictwo bardzo niewiele, przynajmniej w piśmie, różni się od s
adownictwa. Zaś od sadownictwa już bardzo niedaleko do drzewa poznania dobra i zła, no i kółko się zamyka. Zamyka się i to zarówno w odniesieniu do prawników i lekarzy, jak też w odniesieniu do dyskusji.
O czym to myśmy?
Aaaaa
Niedaleko pada saperka od sapera.