Tymczasem...
"Mamy controlling finansów na dwóch niezależnych poziomach. Tydzień w tydzień weryfikujemy budżet i dostosowujemy poziom tzw. capexu (czyli wydatków inwestycyjnych) do jego możliwości i krótkoterminowych prognoz, by przychody i wydatki utrzymać w ryzach. Bardzo skrupulatnie analizujemy nasz cash flow i zawsze mamy kilka scenariuszy na różne sytuacje."
No, jak controlling, capex i cash flow, to ja się czuję oczywiście spokojna...
No jak ja mam mieć do nich serce?