A tam, niebezpieczne. Dwie sąsiadki z czasów kiedy jeszcze mieszkałem z Rodzicami odmłodziły się o dobre 10 lat. Po wojnie ze względu na braki w dokumentach, a obie pochodziły z ziem wschodnich słusznie w tym czasie przez RP utraconych, wystawiono im dowody osobiste na oświadczenie o dacie urodzenia. Sprawa wyszła na jaw dopiero jak o jednej z nich, więźniarce jednego z obozów, ukazał się artykuł w gazecie, gdzie podano jej prawdziwy wiek. Skrupulatni Niemcy te dane mieli. Jej córka pokazywała dowód mamy i nie mogła się nadziwić...