I żeby się nie skończyło, jak wtedy, co Karol z Norkiem jasełka na zamówienie pisali...
Biegnie biegnie renifer przez Łotwę i Estonię,
biegnie biegnie renifer opuścił już Laponię.
biegnie biegnie renifer przez Łotwę i Suwałki,
biegnie biegnie renifer w Łomży skręca na Marki.
biegnie biegnie renifer przez szosę białostocką
pewnie zdąży przed nocką, bo szybciej białostocką.
To tyż, ale mnie chodziło o szopkę na zamówienie Prezesa (tramwajów, ma się rozumieć).
Do szopy, hej, pasterze,
Do szopy, bo tam cud,
Tam radny dziś nie kradnie
Bo wiąże sobie but!
Miałam okazję ten i parę okolicznych odcinków oglądać na żywca. Rany, mówię wam, bycie śmiechem z puszki to ciężka robota, można się dorobić kontuzji mięśni brzucha, zwłaszcza przy takiej obsadzie...
Stefan, żeby było zupełnie śmiesznie to zaśpiewaj
A był taki przebój lotniczy... Jak to szło...
Przeleć mnie, srebrnym aeroplanem, przeleć mnie...
Ale to najwyżej sparodiować można, bo to było pisane dla LOTu, więc zaklepane niejako.